Home
Błąd
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
Witamy, Gościu
Nazwa użytkownika Hasło: Zapamiętaj mnie

Czas na ziemi, czas w Niebie
(0 przeglądających) 
  • Strona:
  • 1

TEMAT: Czas na ziemi, czas w Niebie

Czas na ziemi, czas w Niebie 8 lata, 7 mies. temu #3747

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8
Czy w Niebie jest taki sam czas jak na ziemi tylko w innych jednostkach, czy jest to zupełnie inna funkcja czasu?

Jak zrozumieć to, że tamten Świat nie jest związany z tym, ani czasem, ani przestrzenią co uwidacznia się np. podczas Ofiary Mszy Świętej?



Że, jest Bóg jest wiele niezbitych dowodów. Jednym z nich jest proste pytanie.
Wiemy, że był początek wszechświata. Natomiast funkcja czasu nie ma początku.


Cóż zatem było przed początkiem wszechświata?


Otóż istnieje wiele funkcji czasu. Wiemy to już z OTW (Ogólnej Teorii Względności), która na bazie zagięcia czasoprzestrzeni dowodzi, że może być zarówno wielość wymiarów jak i funkcji czasów (też wymiarów).

A co do wymiarów to za czasów św. Augustyna, czy św. Tomasza z Akwinu uważano, że są trzy w funkcji czasu, czyli cztery. Natomiast dziś każdy fizyk uczy się, że wymiarów jest co najmniej siedem, a niektóre teorie na bazie Teorii Strun zakładają wymiarów kilkanaście i jak np. M-teria dodatkowo Dualność Światów.

Fizyka Teorii Względności jest różna od Fizyki Kwantowej i jak intuicyjnie odkrył to już
św. Augustyn to ruch nie jest zależny od czasu.

„Słyszałem od pewnego uczonego człowieka, że czas stanowią ruchy słońca, księżyca i gwiazd, ale nie zgodziłem się na to. Czemuż by bowiem ruchy wszystkich ciał nie stanowiły czasów? Gdyby ustały światła niebieskie, a obracało się koło garncarza, czy nie byłoby czasu?”

Co zresztą zgadza się z teoriami kosmologii kwantowej.

Czas też stworzył Bóg.
Ostatnio zmieniany: 8 lata, 7 mies. temu przez frater.

Odp: Kolejny dowód na Istnienie Boga. 8 lata, 7 mies. temu #3748

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8
greglevitz.salon24.pl/48812,poczatek-czasu-wedlug-einsteina-jako-koncepcja-chrzescijanska-sw



Choć linearna, intuicyjna koncepcja czasu jaką posiadał Św. Augustun i jaką posiadamy my wszyscy, nie wytrzymuje konfrontacji z ogólną teorią względności, to jednak intuicja początku czasu Doktora Kościoła jest zgodna ze współczesnymi teoriami kosmologii kwantowej
Ostatnio zmieniany: 8 lata, 7 mies. temu przez frater.

Odp: Kolejny dowód na Istnienie Boga. 8 lata, 7 mies. temu #3749

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8
POCZĄTEK CZASU według Einsteina jako koncepcja chrześcijańska Św
Choć linearna, intuicyjna koncepcja czasu jaką posiadał Św. Augustun i jaką posiadamy my wszyscy, nie wytrzymuje konfrontacji z ogólną teorią względności, to jednak intuicja początku czasu Doktora Kościoła jest zgodna ze współczesnymi teoriami kosmologii kwantowej

BEZKSZTAŁT CZYLI REŻIM NIEPRZEMIENNY

Rewolucja zapoczątkowana przez Einsteina w fizyce do dziś fascynuje naukowców i filozofów; fizykom rzuciła wyzwanie, filozofów wprowadziła w zakłopotanie. Jednakże niewielu laików, dostrzega jej doniosłość. Łatwiej ją zrozumieć, gdy zadamy sobie pytanie „Czym jest czas?”. Do dwudziestego wieku nie było wątpliwości - czas jest czymś, co płynie jednostajnie, odmierzając puls wszechświata. Jednak współczesny naukowiec na pytanie „czym jest czas” z dużym prawdopodobieństwem odpowiedziałby „to zależy w jakiej fizyce”.

I. FIZYKA KWANTOWA A TEORIA WZGLĘDNOŚCI

Prerekwizytem do medytacji nad koncepcją czasu u Augustyna i Einsteina powinno być wprowadzenie kluczowego rozróżnienia. Mianowicie, według Michała Hellera, dzisiejsza fizyka rozdarta jest między dwie koncepcje: fizykę kwantową a ogólną teorie względności. Jak sam wyjaśnia: „Ogólna teoria względności, czyli Einsteinowska teoria grawitacji, daje dobry obraz Wszechświata w jego wielkiej skali - w skali galaktyk, ich gromad i supergromad. Mechanika kwantowa pozwala zrozumieć Wszechświat na poziomie atomowym i subatomowym, czyli na poziomie elektronów, protonów, kwarków i glonów” (zastąpiły one fizykę klasyczną, której prekursorem był Isaac Newton). Obie teorie posługują się jednak diametralnie różnymi metodami matematycznymi, co - wobec jedności wszechświata - wydaje się problematyczne. Próbą ich pogodzenia byłaby kosmologia kwantowa.

Wobec powyższego rozróżnienia, jasnym jest, że rozważanie koncepcji czasu u Einsteina będzie de facto medytacją związaną z ogólną teorią względności. Gdzie zatem, wobec opozycji „ogólna teoria względności - fizyka kwantowa” umieścić koncepcję czasu wobec Świętego Augustyna?

We wzorach mechaniki kwantowej pojawia się tzw. stała Plancka:
h = 6,62618… x 10 -34 (J x S). Gdyby wynosiła ona zero, wszystkie wzory fizyki kwantowej byłyby redukowalne do wzorów teorii Newtona, który przyjął - tak samo jak Św. Augustyn - intuicyjną, linearną koncepcję czasu. Stała ta nie wynosi zero, jest jednak tak mała, że można ją zaniedbać we wzorach dotyczących makroskopowych wielkości ziemskich. Nasz świat, ściśle rzecz biorąc, „jest to świat kwantowy, ale tak mało odmienny od Newtonowskiego, że nasze ‘grube zmysły’ różnicy tej nie zauważają” . Powziąwszy to rozgraniczenie można dla porządku wyróżnić skale badawcze w fizyce:
1 - skala mikro (poziom atomów) - skala fizyki kwantowej
2 - skala mezo (świat ziemski)- fizyka newtonowska (fizyka kwantowa bez stałej Plancka)
3 - skala makro (poziom kosmologiczny)- ogólna teoria względności

Czas według świętego Augustyna dotyczyć będzie więc skali mezo, czyli Newtonowskiej.

II. CZAS AUGUSTYNA

Intuicyjne, linearne pojęcie czasu, jakim dysponuje fizyka klasyczna zdaje się być wciąż popularne. Czas jako linearny bieg uniwersalnej zmiennej, wobec której orientują się ludzie w przestrzeni doskonale zobrazowany jest w „Wyznaniach” Świętego Augustyna - jednej z najdonioślejszych i najbardziej wpływowych ksiąg średniowiecza. Augustyn definiuje czas jako „rozciągłość”, o której powiada że być może rozciągłością dotyczącą umysłu . Warunkiem czasu nie jest istnienie ruchu, ale Bóg: „Słyszałem od pewnego uczonego człowieka, że czas stanowią ruchy słońca, księżyca i gwiazd, ale nie zgodziłem się na to. Czemuż by bowiem ruchy wszystkich ciał nie stanowiły czasów? Gdyby ustały światła niebieskie, a obracało się koło garncarza, czy nie byłoby czasu?” . Bazując na boskiej iluminacji Augustyn wyraża tezę o czasie, która przetrwa wieki: „ [31] Słyszę bowiem, jak mówisz, że żadne ciało nie porusza się inaczej, jak tylko w czasie. Nie słyszę, byś mówił, że sam ruch ciała jest czasem … Gdy zatem co innego jest ruch ciała , a co innego miara, jaką mierzymy jego długość … ruch ciała nie jest czasem” .

Całość czasu zawiera się w Bogu, dla którego czas jest wiecznym ‘teraz’; „w wieczności nic nie przemija, lecz wszystko jest teraźniejszością” - powiada Augustyn, by zwrócić się do Boga: „nie mogły upływać czasy, nim je stworzyłeś” . Wyprzedzając o wiele wieków egzystencjalne bolączki Sartre’a snuje refleksję na temat przyszłości i przeszłości: „Jakże są te dwa czasy, przeszły i przyszły, skoro przyszłego już nie ma, a przyszłego jeszcze nie ma” ? W konsekwencji takiego paradoksu stwierdza, że przeszłość i przyszłość muszą istnieć tylko jako pojęcia, natomiast w rzeczywistości ludzkiej percepcji można mówić o trzech czasach teraźniejszych: teraźniejszym przeszłego (pamięć), teraźniejszym teraźniejszego (bezpośrednia percepcja) i teraźniejszym przyszłego (oczekiwanie) . Teraźniejszość cały czas upływa w przeszłość i wyłania się z przyszłości. Einstein nazwie taki czas „1-czasem” - czasem subiektywnym, w którym następstwo t2 po t1 jest naukowo niezmierzalne .

Najtrudniejszym pytaniem, jakie stawia sobie Augustyn jest początek czasu. Aby na nie odpowiedzieć wprowadza pojęcie stworzonego przez Boga bezkształtu - definiowanego jako „prawie nic”, a istniejącego przed powstaniem świata. Bezkształt jest samą tylko możnością dynamiki, jest nie-porządkiem, istniejącym przed powstaniem świata - którego naczelną zasadą jest uporządkowanie. W obrębie bezkształtu „czasy powstają przez zmianę rzeczy, gdy się zmieniają i obracają kształty” . Co ciekawe zachodzi tutaj paradoks - zdanie to wskazywałoby, że Augustyn wiązał czas właśnie z ruchem, „bulgotaniem” bezkształtu. Aby pozostać w zgodzie z augustianizmem, należy sądzić, że „zmiana i obracanie kształtów”, o której pisze nie jest tutaj „ruchem” - rozumianym jako ruch ciał, czyli rzeczy uporządkowanych. Kolejna ciekawostka - jeśli traktować bezkształt jako brak miary, czy brak porządku, to można by stwierdzić, że Augustyn posiadał, nierozwinięte niestety, intuicje Einsteinowskie (czas zależy od pomiaru, bez pomiaru nie ma czasu).

A zatem przed początkiem czasu musi istnieć bezkształtność pozbawiona jakiegokolwiek wyglądu, która - choć jest niewyobrażalna wizualnie - może być pomyślana jako niewidoczna możność przyjęcia widocznych kształtów . Zmienność bezkształtu, stworzonego przez Boga ex nihilo i poruszonego przez Niego wyznacza początek czasu. Czas jest więc pierwotny wobec ruchu.

To pojęcie czasu zdaje się być popularne wśród ogromnej większości ludzi na ziemi również dzisiaj, w XXI wieku. Mimo, że fizyka kwantowa modyfikuje nasze rozumienie rzeczywistości, jej konsekwencje nie są jeszcze prawdami przyjmowanymi przez szerokie społeczności. Wynika to z faktu, że ciężko sobie wyobrazić czas w rozumieniu konkurencyjnym - Alberta Einsteina.

Odp: Kolejny dowód na Istnienie Boga. 8 lata, 7 mies. temu #3757

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8

Odp: Kolejny dowód na Istnienie Boga. 8 lata, 7 mies. temu #3759

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8
ŚW. TOMASZ Z AKWINU

SUMA TEOLOGICZNA


Tom 1

ZAGADNIENIE 10




WIECZNOŚĆ BOGA



Kolejne zagadnienie: o wieczności Boga, ujmiemy w sześć pytań: 1. Co to jest wieczność? 2. Czy Bóg jest wieczny ? 3. Czy wieczność jest przymiotem właściwym li tylko Bogu ? 4. Czy wieczność różni się od czasu ? 5. Różnica między wiekuistością, a czasem. 6. Czy istnieje tylko jedna wiekuistość - tak jak jest jeden czas i jedna wieczność


Artykuł 6



CZY ISTNIEJE TYLKO JEDNA WIEKUISTOŚĆ ?



Zdaje się, że nie istnieje tylko jedna wiekuistość, bo:

1. Apokryf Ezdrasza mówi o wielu wiekuistosciach; oto jego słowa: "W Tobie to, o Panie, kryje się majestat i potęga wszystkich wiekuistości"1. /96/

2. Do różnych rodzajów trzeba stosować różną miarę; lecz spośród jestestw wiekuistych jedne należą do rodzaju ciał: to ciała niebieskie, inne zaś do rodzaju duchów. to aniołowie; a więc nie istnieje tylko jedna wiekuistość.

3. Ponieważ wiekuistość [oznacza i] jest nazwą trwania, dlatego wszystko, co jest mierzone jedną miarą: miarą wiekuistości, musi mieć i jedno [co do długości] trwanie; aliści, nie wszystkie wiekuiste stworzenia mają jednakowe trwanie, gdyż skoro jed-

ne zwczynają dopiero istnieć, inne już dawno istnieją ; najjaskrawszym tego przykładem są dusze ludzkie ; a więc nie tylko jedna wiekuistość istnieje.

4. Czy można stosować jeaną miarę trwania do rzeczy, które od siebie jedna od drugiej nie zależą? Chyba nie! Przykładem czas: Dlaczego do wszystkich doczesnych rzeczy stosujemy jeden czas? Bo w jakiś sposób przyczyną wszystkich ruchów jest ruch pierwszy, który też jako pierwszy jest mierzony czasem; aliści jestestwa wiekuiste bynajmniej nie zależą jedno od drugiego: jeden anioł nie jest przyczyną drugiego; a więc nie istnieje tylko jedna wiekuistość.



Wbrew temu: W zestawieniu z czasem wiekuistość jest znacznie mniej złożona, no i bliższa wieczności; skoro więc czas jest jeden, tym bardziej i wiekuis-

tość jest jedna.



Odpowiedź: Pytanie to doczekało się dwóch odpowiedzi: pierwsza, że istnieje tylko jedna wiekuistość; druga, że jest ich wiele; która z nich bliższa prawdy? Aby na to odpowiedzieć, trzeba zbadać skąd czas bierze swoją jedność, stosownie do zasady: z poznania świata cielesnego do poznania świata duchowego. A co jest tą przyczyną sprawiającą jedność czasu?

Jedni powiadają, że jest nią jedna liczba, czyli rachuba wspólna dla wszystkiego, co się da liczyć; powołują się na powagę Filozafa2 twierdzącego, że czas to liczba-rachuba.

Naszym jednak zdaniem jest to niewystarczające. Czemu? Bo czas to nie jakaś liczba w oderwaniu: oddzielona od rzeczy liczonych, ale to liczba tkwiąca właśnie w rzeczach liczonych; bez tego czas nie miałby ciągłości; wszak dziesięć łokci sukna ma swoją ciągłość nie od liczby, ale od sukna: od rzeczy liczonej; liczba zaś istniejąca w rzeczy liczonej nie jest ta sama dla całej rzeczy liczonej, ale różna dla różnych jej części.

Stąd też inni wywodzą jedność czasu z jedności wiecznoś ci: źródła i ostoi wszelkiego trwania; mówią tak: wszystkie trwania stanowią jedno, o ile się bierze pod uwagę ich początek i ostoję; nie stanowią zaś jedno - a więc jest ich wiele - o ile się bierze pod uwagę rozmaitość rzeczy, które zawdzięczają swoje trwanie pierwszemu początkowi.

Jeszcze inni wskazują na materię pierwszą jako na przyczynę stanowiącą o jedności czasu; wszak ona jest podstawowym podmiotem ruchu; a właśnie czas to miara ruchu.

Naszym jednak zdaniem ani jedno, ani drugie nie daje wystarczającej odpowiedzi. Czemu ? Bo rzeczy stanowiące jedno z racji początku lub podmiotu - zwłaszcza gdy są od nich jak najbardziej odległe - zasadniczo nie są czymś jednym; co najwyżej stanowią jedno pod jakimś względem, [mianowicie o ile każda z osobna ma związek przyczynowy z tymże początkiem czy podmiotem].

Odpowiedź nasza brzmi tak: jedność czasu ma swoje uzasadnienie w jedności pierwszego ruchu; jest on, jak twierdzi Filozof3, najbardziej niezłożony; i dlatego według niego mierzymy wszystkie pozostałe ruchy, no i czasy; otóż czas, wobec pierwszego ruchu, zawiera podwójny stosunek: stosunek miary do rzeczy mierzonej oraz stosunek przypadłości do swojego podmiotu; i właśnie od tego drugliego stosunku czas

bierze swoją jedność, [gdyż w ogóle przypadłości biorą swoją jedność i wielość od swojego podmiotu*]; wobec zaś pozostałych ruchów czas zawiera tylko jeden stosunek: stosunek miary do rzeczy mierzonej; stąd też wielość tychże ruchÓw nie powoduje wielości czasów, gdyż jedną, już ustaloną miarą, można mierzyć nieskończoną ilość przedmiotów.

Omówiwszy sprawę jedności czasu, wracamy do głównego pytania: czy istnieje jedna tylko wiekuistość. Trzeba tu jeszcze dorzucić, że co do jestestw duchowych pojawiły się dwa zdania: jedni zwłaszcza Orygenes4 /97/ - twierdzili, że te jestestwa wyszły od Boga jako równe sobie i to albo wszystkuie, albo przynajmniej ich większość - jak niektórzy sądzą; drudzy zaś utrzymywali, że wszystkie te jestestwa wyszły od Boga według pewnych jakichś stopni i rzędow. takie też zdaje się być mniemanie Dionizego5; według niego bowiem jestestwa duchowe: aniołowie, dzielą się na rzędy, a i w każdym z tych rzędów są stopnie: jedni zajmują pierwsze miejsce, drudzy pośrednie, trzeci ostatnie.

Odpowiadamy więc tak: Jeśli przyjmiemy pierwsze zdanie, będziemy musieli przyznać, że istnieje dużo wiekuistości: tyle, ile istnieje jestestw wiekuiście pierwszych i równych sobie; jeśli zaś przyjmiemy drugie zdanie, trzeba będzie powiedzieć, że istnieje jedna tylko wiekuistość. Czymże bowiem mierzymy każdą jednostkę rzędu? Odpowiada Filozof6: Tym, co jest najmniej złożone w tymże rzędzie. Jeśli tak, to w naszym wypadku rozwiązanie musi być takie: istnienie wszystkich jestestw wiekuistych jest mierzone istnieniem pierwszego jestestwa wiekuistego, które o tyle góruje pierwszeństwem nad innymi, o ile jest bardziej niezłożone.

A ponieważ to drugie zdanie jest bliższe prawdy, jak to niżej szeroko uzasadnimy7, przyjmujemy na razie, że istnieje jedna tylko wiekuistość.

Na 1. Wiekuistość - aevum - niekiedy bierze się w tym samym znaczeniu co: wiek - saeculum - a ten, wiadomo, oznacza okres trwania danej rzeczy. Według tego, jak mówi się o wielu wiekach, tak też i mówi się o wielu wiekuistościach.

Na 2. Chociaż ciała niebieskie i duchy stworzone mają różną naturę i należą do różnych rodzajów, to jednak cechuje je jedno: mianowicie że ich istnienie jest nieprzemijalne; i z tej to właśnie przyczyny mają jedną wspólną miarę trwania: wiekuistość.

Na 3. [ Owszem, nie wszystkie wiekuiste jestestwa mają jednakowo długie trwanie, bo nie powstają równocześnie]; ale i r zeczy doczesne nie powstają naraz: [jedne wcześniej, drugie później], a mimo to istnieje jeden tylko dla wszystkich czas, a to z racji

pierwszego z nich: pierwszego ruchu, który jest mierzony czasem. Podobnie i jestestwa wiekuiste; choć nie wszystkie powstają naraz, to jednak wszystkie mają jedną miarę trwania: wiekuistość, a to z racji pierwszego z nich.

Na 4. By wiele rzeczy było mierzone jedną wspólną miarą, wcale nie trzeba, żeby owa wspÓlna miara była


----------------

OBJAŚNIENIA TŁUMACZA

ZAGADNIENIE 10




/90/ a. 2, wbrew. Sobór lyoński II (1274 r.) tak uczy: "Wierzymy, że ta święta Trójca, to nie trzej Bogowie, ale jeden Bóg wszechmocny, wieczny, niepodzielny, niezmienny" (D. 463).

Atanazy - patrzt. 3 /l/; t. 15 /5l/, str. 210.

/91/ a. 2 na 4. "Zawiera". oczywiście nie tak, jak godzina minuty, bo wieczność nie składa się z momentów czasu.

/92/ a. 3, wbrew. Synod w Reims (1148 r.): "Wierzymy, że tylko Bóg: 0jciec, Syn i Duch Święty jest wieczny" (D. 361).

Św. Hieronim - patrz t.15, str. 210 /5l/.

/93/ a. 4 na 2. "Stanowiące wieczność "teraz" pojmujemy jako "teraz" ustawicznie stojące, a nie jaka płynne; nie spotkasz w nim wcześniejszości i późniejszości. Jak więc "teraz" stanowiące czas pojmujemy jako liczbę ruchadła, tak "teraz" stanowiące wieczność pojmujemy jako liczbę lub raczej jako "jedność" rzeczy zawsze w ten sam sposób się mającej". Oto inna wypowiedź Tomasza na ten temat (4 Physic. lec. 18 n. 5).

/94/ a. 5. Wiekuistość - aevum; to jeszcze termin nieustalony. Mówimy. wieczny, wieczysty, wiekuisty Bóg. Ściśle jednak: co innego wieczny, a co innego wiekuisty; wieczny dotyczy tylko Boga; wiekuisty dotyczy tylko ciał niebieskich (według dawnych poglądów) i duchów stworzonych. śpiewamy: światłość wiekuista, właśnie na oddanie: aevum; termin "wieczysty' spotykamy w wyrażeniach: śluby wieczyste, kontrakt wieczysty.

/95/ a. 5 na 1. Czas aniołów jest zgoła inny niż nasz czas; a musi być inny, skoro nie należą do świata materialnego tak jak my; są czystymi duchami. 0 tym w t. 4 i 5; z. 51-53.

/96/ a. 6. zarz. 1. Mianem "apokryfy" obejmujemy dzieła religijne, które jako nie natchnione znajdują się poza kanonem Ksiąg świętych, mimo że z racji tytułu czy treści przypisują sobie Boską powagę. Dzielą się na: Starego i Nowego Testamentu. Apokryf Ezdrasza należy do St. Test.; pochodzi z I-II w. przed Chr. Ezdrasz to postać historyczna, kapłan, pisarz, działacz, reorganizator teokracji izraelskiej po niewoli babilońskiej w. V (Podr. Encyklopedia Bibl., św. Wojciech l959).

/97/ a. 6. odp. Orygenes (185 - 253) działał na Wschodzie: Palestyna, Egipt; najpotężniejszy umysł wczesnego chrześcijaństwa; usiłował stworzyć system myśli chrześcijańskiej w oparciu o Platona; główne dzieła: Peri archon - 0 początkach (Bóg. świat, człowiek, objawienie); Contra Celsum, dziełko apologetyczne przeciw atakującemu chrześcijan Celsusowi: to obrona wiary; Hexapla, krytyczne apracowanie i zestawienie Ksiąg St. Testamentu; liczne komentarze do Pisma św. "żył jak chrześcijanin, myślał jak Grek"; stąd nauka jego wywołała słynne "spory orygenesowskie".
Ostatnio zmieniany: 8 lata, 7 mies. temu przez frater.

Odp: Kolejny dowód na Istnienie Boga. 8 lata, 7 mies. temu #3767

  • frater
  • ( Admin )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1452
  • Oklaski: 8
greglevitz.salon24.pl/48812,poczatek-czasu-wedlug-einsteina-jako-koncepcja-chrzescijanska-sw

III. CZAS EINSTEINA

W „Notatkach autobiograficznych” Einstein zwraca się do Newtona: „Wybacz mi Newtonie! Znalazłeś jedyną drogę, którą mógł w twoich czasach pójść człowieka o najwyższym umyśle i mocy twórczej. Pojęcia, które Ty stworzyłeś, nawet dziś wiodą nasze myśli w fizyce, chociaż wiemy już, że trzeba je zastąpić innymi, bardziej oddalonymi od sfery bezpośredniego doświadczenia, jeśli pragniemy głębiej pojąć wzajemne związki rzeczy” . Jak widać, Einstein zdawał sobie sprawę z wielkości własnego odkrycia - fizyka newtonowska przestaje być paradygmatem. Jeśli nie oskarża o ignorancję Newtona, tym bardziej nie obwiniałby Św. Augustyna.

Z kolei na początku cyklu swoich wykładów na temat teorii względności obala augustiańsko-newtonowską koncepcję czasu: „Przyzwyczailiśmy się traktować jako rzeczywiste te wrażenia zmysłowe, które są wspólne różnym użytkownikom … Koncepcja ciał fizycznych, w szczególności ciał stałych jest tu dobrym przykładem. Zegar jest również ciałem, albo systemem, w tym samym sensie [jak inne ciała stałe], z tą dodatkową właściwością, że ciąg wydarzeń, które mierzy, składa się z elementów które mogą być traktowane jako równe”

Jedynym usprawiedliwieniem dla ludzkich koncepcji jest to, że służą do reprezentacji zestawów ludzkich doświadczeń. Poza funkcją reprezentacyjną nie mają legitymizacji. Co ciekawe, Einstein obwinia filozofów o szkodliwy wpływ na myślenie naukowe poprzez usunięcie ich z domeny empirycyzmu, gdzie zostają pod kontrolą, do „niepojętych wyżyn poziomu a priori”. Jest to czytelna aluzja do neoplatonizmu w rozumieniu Kanta, który zaklasyfikował czas i przestrzeń jako pojęcia syntetyczne a priori , unieruchamiając w intelektach późniejszych myślicieli te wielkości jako pierwotne i niezmienne.

Ogólna teoria względności Einsteina, potwierdzona przez współczesnych fizyków dowodzi jednak, że jest inaczej - czas jest wtórny wobec ruchu i od niego zależny. Istnienie ruchu jest warunkiem czasu, a więc gdyby w danym systemie fizycznym (wszechświecie) nie istniałby ruch, nie istniałby również czas. Tezę tę można wzmocnić przez dodanie, że gdyby nie istniała (choćby teoretycznie) możliwość mierzenia interwałów czasowych, nie byłoby czasu w ogóle. Tą skomplikowaną kwestię tłumaczył Einstein swoim studentom w następujący, znany powszechnie i żartobliwy sposób: „Spędź minutę w piekarniku, a wyda ci się godziną; spędź godzinę z piękną kobietą, a wyda ci się minutą”.

Współczesna fizyka udowodniła prawomocność tezy Einsteina przy pomocy cząstek elementarnych - dla cząstek znajdujących się w ruchu czas płynie wolniej, niż dla cząstek pozostających w spoczynku. Czas ulega dylatacji: w dwóch różnych układach współrzędnych, z których jeden przemieszcza się względem drugiego takie same narzędzia pomiarowe będą rejestrowały inny pomiar.

Einstein doprowadził do „sklejenia” czasu i przestrzeni (czasoprzestrzeń) - odtąd trójwymiarowy układ współrzędnych (długość, szerokość wysokość) zyskuje kolejny wymiar - czas. Czas przestaje być linerany, staje się plastyczny i podatny na zakrzywienia. Jako, że czynnikiem wykrzywiającym czas jest masa, z punktu widzenie ziemskiego obserwatora nie widzimy tego z powodu stosunkowo niewielkiej masy ziemi. Przy masach i prędkościach astronomicznych zjawisko jest jednak obserwowalne.

IV. POCZĄTEK CZASU

Skoro czas według Einsteina jest relatywny, czy możliwe jest dotarcie do początków wszechświata? Tak, ponieważ - jak pisze Heller - „zegary chodzą różnie w różnych układach odniesienia i wcale nie musi istnieć taki układ odniesienia, w którym zegar odmierzałby całą (od ‘początku’ do ‘końca’) historię świata. Tak się jednak szczęśliwie składa, że równomierny rozkład materii we Wszechświecie powoduje, że taki ‘globalny’ układ odniesienia istnieje i pojęcia historii Wszechświata oraz kosmicznego czasu mają sens” .

Co zatem było na początku? Augustyn wyobrażał sobie bezkształt jako możność kształtu, Einstein nie zajmował się naukowym badaniem prapoczątku czasu, jednak jego następcy stworzyli kilka konkurencyjnych modeli.
(1) Tzw. model Hartle’a - Hawkinga zakłada, że na początku wszechświata istniała czterowymiarowa przestrzeń (czas, długość, szerokość, wysokość), gdzie czas był, ale nie płynął, funkcjonował jako wymiar taki sam jak wymiary przestrzenne . Dopiero gdy została złamana symetria między tymi współrzędnymi czas zaczął płynąć, został przekroczony próg Plancka i wszechświat rozpoczął ewolucję.
(2) Michał Heller proponuje nieco inne model, związany z geometrią nieprzemienną . Krytykując model Hawkinga wykazuje, że nie jest on bezzałożeniowy (jak chcieli jego twórcy), bowiem przyjmuje, że w punkcie wyjścia obowiązują już prawa fizyki, co jest warunkiem dla poprawności całego modelu. Dlatego Heller proponuje reżim nieprzemienny, w którym na początku wszechświata czas nie upływa, ale mimo to możliwa jest dynamika. Z pozoru absurdalne połączenie (jak może istnieć dynamika, gdy nie ma czasu?) jest jednak możliwe matematycznie. Jak pisze Heller: „Zwykłą dynamikę w fizyce opisujemy za pomocą ruchu lokalnego, czyli zmiany miejsca, pod działaniem sił. Do modelowania takiej lokalnej dynamiki używamy pojęcia wektora … W geometrii nieprzemiennej nie możemy sobie wyobrażać wektorów ‘zaczepionych’ w różnych punktach przestrzeni, bo żadnych punktów nie ma” . Jednak w tej geometrii możliwe jest uogólnienie pola wektorowego i stworzenie odpowiednika dynamiki klasycznej. Takie pojęcie bezczasowej dynamiki okazuje się niesprzeczne. Może mieć zatem potężne konsekwencje ontologiczne - bowiem dynamika pozaczasowa umożliwiała pewnego rodzaju istnienie poza czasem (!).

W tym miejscu na myśl przychodzi opisany przez Augustyna bezkształt - który w warstwie intuicyjnej jest właśnie tym, co matematycznie postuluje Heller - dynamiką, ale bez konkretnej aktualizacji! Jak pisze Heller: „Święty Augustyn, Boecjusz, a potem liczni ich następcy uważali, że wieczność nie jest istnieniem w ‘nieskończonym czasie’, lecz istnieniem poza czasem; dziś coraz bardziej zaczynamy podejrzewać, że po to, aby odnaleźć obszar istnienia bezczasowego, wcale nie musimy wychodzić poza świat; wystarczy spenetrować odpowiednio głęboką jego warstwę” . Analizując cząstki elementarne w dostatecznie małej skali da się dotrzeć do wielkości matematycznych z czasów epoki Plancka - bliskiej początkowi wszechświata. Właśnie dlatego, twierdzi Heller, konferencje naukowe fizyków w Cambridge noszą dziwne z pozoru tytuły, takie jak „początek jest wszędzie”. Matematyczna struktura mikro-świata zdaje się być stała, pozostaje pytanie, czy jej analiza jest jeszcze fizyką, czy już filozofią.

Na koniec wypada stwierdzić, że jakkolwiek to pojęcie czasu Einsteina zatriumfowało współcześnie, to jednak Augustyn miał całkiem trafne intuicje co do związania czasu z ruchem. Jeśli hipoteza Hellera o nieprzemienności epoki Plancka w przyszłości ostatecznie się potwierdzi, być może będzie można stwierdzić, że doktor Kościoła, choć miał mylna koncepcję czasu, to pisząc o bezkształcie, nie mylił się co do początku czasu. Augustyn nie mógł mieć pojęcia o geometrii nieprzemiennej, jednak wydaje się, że Einstein by się wcale temu nie dziwił, jak wynika z jego medytacji nad językiem i myślą, która może być lekcją dla filozofów analitycznych: „Pojęcie niekoniecznie musi być związane ze znakiem rozpoznawalnym przez zmysły i dającym się reprodukować (słowem), lecz gdy tak się zdarzy, myśl staje się komunikowalna … Całość naszego myślenia ma naturę wolnej gry pojęć. Prawo do tej gry daje nam miara przebadanego doświadczenia, którego sens zdołaliśmy uchwycić dzięki pojęciom. Do tej struktury nie można jeszcze przyłożyć pojęcia ‘prawdy’. Według mnie da się go rozważać dopiero wówczas, gdy mamy już w ręku daleko idące umowy (konwencje) na temat elementów i reguł gry. Nie wątpię, że po większej części myślimy bez słów (znaków) i stąd nasze myśli są w znacznym stopniu niepojmowalne. Dlaczego jednak zdarza się z drugiej strony, że czasem ‘dziwi nas’ spontanicznie jakieś doświadczenie. Zdaje mi się, że to ‘zdziwienie’ występuje wtedy, gdy doświadczenie popada w konflikt ze światem pojęć, które już dostatecznie utrwaliły się w naszej świadomości” .

Podobnego zdziwienia, jak się zdaje, filozofia pod wpływem nauk ścisłych doświadczać będzie coraz częściej.
  • Strona:
  • 1
Wygenerowano w 0.59 sekundy