Home
Błąd
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
  • Kunena Błąd wewnętrzny: Proszę o kontakt z administratorem serwisu aby rozwiązać ten problem!
Witamy, Gościu
Nazwa użytkownika Hasło: Zapamiętaj mnie

Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina?
(0 przeglądających) 
  • Strona:
  • 1

TEMAT: Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina?

Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina? 13 lata, 3 mies. temu #408

  • fratris
  • ( Moderator )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1041
  • Oklaski: 22
Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina?
Dariusz Pietrek

W lutowym numerze gazety „Wprost” (nr ukazał się duży artykuł dotyczący jogi. Artykuł, który moim skromnym zdaniem jest bardziej reklamiarski niż rzetelny i obiektywny.

Rozpoczyna się od słów benedyktyna Ojca Jana Berezy: „Za wymysł szatana jogę mogą uznać jedynie dwustuprocentowi katolicy”.

Osobiście nie uważam jogi za wymysł szatana, ale także nie jestem takim hura optymistą, twierdzącym za Ojcem Berezą, że „...dla normalnych katolików joga jest tak samo dobrym sposobem osiągania zbawienia, jak modlitwa czy dobre uczynki”.

W całym artykule joga jest sławiona prawie pod niebiosa przez przedstawicieli polskiego i światowego show biznesu – Joanna Brodzik, Barbara Labuda, Magda Umer.

Autorzy powołują się piosenkarza Stinga, który od lat przekonuje, „że ćwiczenia jogi sprawiły, iż wspiął się na wyżyny mistrzostwa w seksie”. Zapomniano tylko dodać, że Sting praktykuje Tantra Jogę, która doprowadza do doskonałości poprzez energię seksualną. Fragment z książki pt. „Jak wyzwolić energię życiową – czyli Tantra Kriya Yoga.”: „ JOGA TANTRYCZNA JEST ŚCIEŻKĄ SEKSUALNĄ, wielkim, prastarym systemem rytuałów i technik praktycznych (oświecenie poprzez stymulowanie sfer erogennych - przyp. własny), które wykorzystują wielką energię twórczą namiętności seksualnych w celu uniesienia człowieka do stanu wyższej świadomości”.

Słowo “Tantra" pochodzi z sanskryckiego “tanoti" – rozszerzać i “trayati" – wyzwolenie. Aby rozszerzyć świadomość, wyzwolić się z fizycznego wymiaru naszego istnienia, wykorzystujemy pięć zmysłów do samych granic, a potem te granice przekraczamy.

Gazeta „Wprost” przytacza jeszcze takie przykłady – „Aktorka Gwyneth Paltrow mówi, że joga zapewnia jej równowagę psychiczną. Piosenkarka Madonna dowodzi, iż joga pozwoliła odrzucić jej pozory własnej natury (skłonność do wyuzdania czy poddawanie się uzależnieniom - od seksu, narkotyków, alkoholu). Geri Halliwell (niegdyś w Spice Girls) opowiada, że dzięki jodze utrzymuje nienaganną figurę i potrafiła się uwolnić od takich grzechów głównych, jak pycha, zazdrość czy lenistwo”.

Po prostu bajka.

Nie zamierzam jednak polemizować z opiniami tych ludzi. Chciałbym raczej zająć się kwestią problemu: joga a chrześcijaństwo.

Artykuł „ Wprost” podaje, że joga to „jeden z elementów hinduizmu. Atman - dusza jednostkowa - stanowi jedność z brahmanem, czyli absolutem. Ich rozdzielenie, poprzez narastającą sumę uczynków (karman) i w konsekwencji koło wcieleń (samsara), można pokonać przez wyzwolenie, czyli mokszę. Wyzwolenie dokonuje się poprzez wysiłek jednostki - atmana. Celem życia, a właściwie wielu wcieleń, jest zerwanie więzów oddzielających atmana od brahmana, czyli ich pełne zjednoczenie, zlanie się. Jednym ze środków prowadzących do tego celu jest właśnie joga. Według Kriszny, joga jest najlepszą drogą do zbawienia i zjednoczenia z Brahmą”. Gdyby autorzy tego artykułu nie wiedzieli, to hinduizm jest religią!

Następnie autorzy artykułu wyraźnie stwierdzają, że joga to nie tylko system ćwiczeń fizycznych czy oddechowych, ale także bardzo istotna część systemu religijnego, którego bardzo trudno porównać do monoteistycznego chrześcijaństwa.

Joga posiada swój wewnętrzny system postępowania, który chcę w tym momencie przytoczyć dlatego, że bardziej przypomina mi zasady życia wspólnot zakonnych, niż 10-minutowy relaks po spotkaniu ze zmierzłym szefem.
8 Etapów drogi jogina:

Yamy – zakazy.

Niyamy – nakazy.

Asany – postawy, pozycje ciała (hatha joga).

Pranayama - kontrolowanie energii życiowej – prany, którą człowiek dostaje z powietrza i pożywienia za pomocą praktyk oddechowych.

Pratajahara - zupełne rozluźnienie wszystkich narządów i wycofanie się z wrażeń zmysłowych.

Dharana - przykucie uwagi, koncentracja, skupienie.

Dhyana - medytacja jogiczna.

Samadhi - pełny rozwój woli i świadomości. Dosłownie oznacza pełne przejawienie wiecznej i boskiej intuicji. W tym stanie zerwany jest związek ciała, zmysłów i umysłu z zewnętrznym światem, a otwiera się wewnętrzny stan Jaźni (atma). Wtedy dusza uwalnia się od czasu, śmierci, uwarunkowań i zmian, osiągając życie wieczne.
Etyka jogi:

Podstawowe zasady etyki jogi ujęte są w formie pięciu zakazów -yam i pięciu zaleceń- niyam:

Zakazy - yamy:

Ahimsa - nie zabijać i nie przyczyniać bólu żadnej istocie żyjącej. Nasz stosunek do innych powinien być pogodny, cierpliwy, życzliwy, współczujący i rzetelny, w czynach i w słowach, myślach i w intencjach.

Satya - nie kłamać: prawdomówność to zgodność myśli i mowy z działaniem. Słowo nie może być ani kłamliwe ani pogmatwane ani puste. Używać słów należy wyłącznie dla dobra bliźniego.

Asteya – nie kraść. Zazdrość to już kradzież.

Brahmaczarja - zachowywanie powściągliwości seksualnej, trzymanie na wodzy siły rozrodczej - panowanie nad nią, powstrzymanie się od rozwiązłości seksualnej.

Aparigraha - nie być zachłannym, skąpym, nie przywiązywać się do dóbr materialnych, nie zazdrościć.

Nakazy - niyamy:

Sauca – czystość: składają się na nią oczyszczanie wewnętrznych narządów oraz usuniecie nieczystości umysłu.

Samtosa - zadowolenie z tego, co się posiada.

Tapas - asceza - cierpliwe znoszenie przeciwieństw losu.

Studiowanie metafizyki jogi, czyli pism świetych hinduizmu (w krajach europejskich dodaje się także Biblię, Koran). Wysiłek, aby czynić Boga motywem wszystkich swoich czynów. Poddawać się woli Bożej.

A miały być tylko ćwiczenia!!!!!!!

ŚCIEŻKI JOGI:

Karma joga - jest ścieżką bezinteresownej pracy i służenia innym. Jest to joga wyzwolenia przez pracę i joga słusznego czynu. Karma joga jest drogą jedynie pozytywnych zachowań .

Dzniana joga - jest ścieżką prowadzącą do mądrości przez poznawanie, rozumienie i wiedzę. Wybierają ją osoby o zainteresowaniach naukowych i dużych uzdolnieniach intelektualnych. Dzniana joga najbardziej odpowiada ludziom pragnącym traktować wiedzę w kategoriach intelektualnych, dowodzić jej prawd, eksperymentować. Dzniana joga to przede wszystkim studiowanie wszystkich ksiąg i pism świętych.

Hatha joga - jest połączeniem "oddechu słonecznego z księżycowym". Sylaba "ha" oznacza oddech lub tchnienie słoneczne, a sylaba "tha"- księżycowe. Hatha joga zmierza do opanowania fizycznego organizmu, do którego też zalicza się psychika. Uprawianie ćwiczeń oddechowych – pranayamy, postaw ciała - asan oraz stosowanie się do zaleceń dietetyki jogi oczyszcza i wzmacnia ciało fizyczne.

Systematyczne ćwiczenie asan i pranayamy prowadzi do stałego podnoszenia się skali wibracji komórek i tkanek ciała oraz koordynowanie, rozwijanie i harmonizowanie funkcji wszystkich jego organów wewnętrznych: mięśni, stawów, ośrodków nerwowych i gruczołów dokrewnych.

Bhakti joga - jest jogą miłości, a bywa też nazywana ścieżką poświecenia. Bhakti jogin nie szuka przez miłość szczęścia ani wzbogacenia życia, a raczej odwrotnie - żyje, aby móc kochać. Jest ona ścieżką radości, ale tylko dla tych, którzy zdolni są do miłości tak wielkiej i tak nadludzkiej, że ludziom kochającym w zwykły sposób wydaje się czymś po prostu nie pojętym i do miłości nie podobnym. Każda myśl, każdy czyn, każda tęsknota kieruje się ku Bogu, którego bhakti jogin widzi wszędzie i w każdym.

Raja joga - droga zwana królewską. Skupia ona wszystkie ścieżki równomiernie.

Gazeta „Wprost” dodaje jeszcze – „Kundalini Joga - przez okultyzm, Tantra Joga - przez seks (poprzez medytację osiąga się kontrolę nad węzłami energetycznymi w ciele - czakramami - oraz sublimację energii, także seksualnej). Termin "joga" występuje obok takich pojęć jak "karman" (suma uczynków decydujących o losie duszy jednostkowej), "maja" (kosmiczna iluzja) czy "mukti" (wyzwolenie)”. Zauważyłem, że „polscy nauczyciele” jogi operują często językiem bliskim pojęciom chrześcijaństwa. Dlaczego nie trzeba być wielkim odkrywcą – europeizacja hinduizmu np. wiara w reinkarnację, którą guru „made in Poland” propagują jako „prawdziwe” chrześcijaństwo.

Wiele dzisiejszych ruchów posługuje się tą czy inną formą jogi. W zachodnim świecie znane są następujące rodzaje: Ruch Hare Krishna, Medytacje transcedentalne, Instytut Wiedzy o Tożsamości „Misja Czaitani”, Okarandas Divine, Light Center, Ananda marga, Sai Baba, Bhagwan Rajneesh z Puny, Yogananda i Krishamurti.

Przykładem wykorzystania jogi jest znana sekta destrukcyjna Bractwo Zakonne Himawanti, które działa na terenie całego kraju. W Warszawie i wielu miastach Polski jej członkowie prowadzą zajęcia jogi, podczas których werbują przyszłych członków. Bractwo chce uczestniczyć w życiu kraju i napisało program. Chce, aby w Polsce zalegalizowano narkotyki, pobierano podatek od prostytucji. Jest przeciwne przymusowemu leczeniu psychicznie chorych. Popiera klonowanie. Powołuje się na Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Sekretarz generalny bractwa Sławomir Barcz nie wyklucza czynnego udziału w życiu politycznym – oficjalnie uczą Laya Jogi.

Jeden ze współczesnych nauczycieli Zen Alan Watts (były ksiądz kościoła episkopalnego) mówi, „że to co pociąga w zen, jak też innych formach filozofii Wschodu, to fakt, iż odkrywa ona szeroki obszar, gdzie nareszcie „ja” nie da się odróżnić od Boga”.

Muszę przyznać, że najbardziej oburzył mnie fragment artykułu „Joga chrześcijańska”, w którym autor zamieścił taki oto fragment: „Joga jest niezależna od jakiejkolwiek religii objawionej, odnajdując się we wszystkich religiach - zauważa prof. Ernest Wood, amerykański filozof i teolog. Prawdopodobnie dlatego jogę zaakceptował Sobór Watykański II, a przed sześciu laty uczynił to papież Jan Paweł II. W wydanym w ubiegłym roku watykańskim dokumencie "Chrześcijańska refleksja nad New Age" pochwalono propagowany przez joginów system medytacyjny jako zbieżny z chrześcijańskim (jednocześnie potępione zostały inne rodzaje importowanej ze Wschodu duchowości)”.

Szanowny czytelniku!

Z takim twierdzeniem nawet nie chce mi się polemizować! Mogę je ewentualnie potraktować jako tendencyjną manipulację odbiorcą gazety „Wprost”, którą zawsze wysoko ceniłem i lubiłem czytać.

Panowie autorzy!

Proszę podać konkretnie te dokumenty II Soboru Watykańskiego, które akceptują jogę.

Proponuję także przeczytać dokładnie dokument "Chrześcijańska refleksja nad New Age", ponieważ sam dość dokładnie go przestudiowałem i nigdzie nie znalazłem papieskiego błogosławieństwa dla jogi.

Dla doinformowania panów redaktorów przytoczę słowa Jana Pawła II z książki „Przekroczyć próg nadziei”: „Mistyka karmelitańska zaczyna się w tym miejscu, którym kończą się rozważania Buddy i jego wskazówki dla życia duchowego. Wypada więc przestrzec chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczących na przykład technik i metod medytacji i ascezy. W pewnych środowiskach stało się to wręcz rodzajem mody (święta racja – przyp. wł.), którą przejmuje się dość krytycznie”.

M. Leon–Nogel, przedstawiciel laikatu katolickiego, propagujący wykorzystanie jogi na gruncie chrześcijańskim, samodzielnie zaczął stosować system ćwiczeń jogi w sposób nieumiarkowany i omal nie doprowadził się do utraty zmysłów.

Ale artykuł, którym się zajmujemy, reklamuje przecież - można tak powiedzieć - tylko Hatha Jogę jako ćwiczenia, taką sobie gimnastykę.

Nie wolno jej jednak identyfikować z normalną gimnastyką. Ćwiczenie ciała służy wyłącznie ćwiczeniu ducha, by być przystosowanym do medytacji. Tak jak we wszystkich rodzajach jogi, Hatha joga determinuje w założeniu jako element boskości własne ja. Tak więc Hatha joga prowadzi ćwiczącego do odnalezienia własnego ja /samego siebie/. Hatha joga powinna również oczyszczać z wszelkich nieczystości, z ujemnych wzruszeń i energii obecnego życia jako rezultatu poprzedniego bytu. W końcu Hatha joga ma prowadzić do Raja jogi, królewskiej jogi, która z kolei prowadzi do opanowania umysłu i ducha oraz jednoczy z Brahmanem.

Znawczyni jogi Nancy Fuller stwierdza: „Cielesna joga prowadzi do duchowej jogi, która zniewala ducha. Być może joga spowoduje częściowe złagodzenie w napięciach i stresach, ale nie bez zapłacenia ceny!"

Te początkowe cielesne osiągnięcia prowadzą do zgłębienia i zajmowania się jogą. Joga ma jednoznaczny wpływ na umysł dlatego, że ćwiczenia polegają na "opróżnianiu", wyłączaniu umysłu, do jego całkowitego obnażenia.

M. Eliade, człowiek, który badał jogę w ciągu całego swego życia dochodzi do wniosku, że joga pobudza odwrócenie wszystkich naturalnych czynności: joga doprowadza do kamiennego zastoju ciała /Asanna/, nienaturalnego rytmu albo całkowitego wstrzymania oddechu /pranayma/, utrwalenia duchowego przepływu /ekagrata/, zastoju myślenia, całkowitego zawiązania nasienia. Joga jest odrzuceniem życia. Prawdziwy jogin musi „umrzeć" dla tego życia i „złożyć w ofierze" osobowość, którą określa czas i historia. A co pisze „ Wprost” – „Joga to własna, idealna droga oświecenia. Droga do Boga ponad podziałami" - pisał Mircea Eliade w pracy „Joga. Nieśmiertelność i wolność".

Bez komentarza.

Na początku artykułu zadałem pytanie: czy Joga może być dobra dla chrześcijanina? Spróbuję więc odpowiedzieć. Chrześcijanin respektujący naukę biblijną musi odrzucić jogę, jej praktyki, jak również filozofię. Nie może on podzielać poglądu określającego boskość jego ciała, bo nie jest to biblijne i prowadzi w końcu do bałwochwalstwa i uwielbienia samego siebie. Bóg mówi: „Nie będziesz miał bogów innych obok mnie" (–Brahman). Poza tym Biblia uczy, że Bóg - Stwórca różni się od swego stworzenia - człowieka. Bóg i człowiek nie są tym samym.

Aby poznać, spotkać się z Bogiem, chrześcijanin nie wpatruje się w siebie, ale patrzy na Chrystusa. W końcu znajduje zbawienie nie przez własne, prowadzące do samouwolnienia wysiłki, lecz przez swoje ukorzenie i zbawczą, zastępczą śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu. Tylko przez pokutę i wiarę w śmierć Jezusa Chrystusa i Jego zmartwychwstanie następuje wewnętrzne oczyszczenie. „...Krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego oczyszcza nas od wszelkiego grzechu" /1Jan 1,7/. Gorzką rzeczywistością jest grzech, a nie „nieświadomość" lub iluzja. Chrześcijanin nie dostępuje zbawienia przez poznanie „prawdziwego ja", lecz tylko przez poznanie tego, co dla niego uczynił Syn Boży.

Joga uczy, że to „prawdziwe ja" jest boskie, doskonałe. W przeciwieństwie do tego Biblia mówi: „...nie ma ani jednego sprawiedliwego”.

A tak na koniec: czy nie jest zastanawiający fakt, że hinduscy chrześcijanie nie uprawiają jogi nawet po spotkaniu ze zmierzłym szefem?

Dariusz Pietrek

Podczas pisania artykułu korzystałem:

„Przekroczyć próg nadziei”
Wprost Online - Joga krzepi
www.czytelnia.jezus.pl

źródło;
www.psychomanipulacja.pl/art/joga-czy-tak-naprawde-dla-chrzescijanina.htm
Ostatnio zmieniany: 13 lata, 3 mies. temu przez fratris.

Odp: Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina? 13 lata, 3 mies. temu #409

  • fratris
  • ( Moderator )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1041
  • Oklaski: 22
Joga chrześcijańska czy wschodnia?
Mariusz Gajewski

Aby uczynić sobie poddanym boga Indrę, jogin Pandu przez cały dzień stał na jednej nodze, by w ten sposób uzyskać samadhi (wyzwolenie). W Bhagawadgicie (VI księga Maha-bharaty) Kryszna objawia Ardżunie wiedzę dotyczącą „nieprzemijającej jogi”, którą należy traktować jako najskuteczniejszą „ścieżkę samorealizacji” stanowiącą „największą tajemnicę”. Dziś jogę ćwiczą kilkuletnie dzieci, młodzież i dorośli dla poprawienia sobie samopoczucia, zdrowia fizycznego i psychicznego. Wielu chrześcijan włącza jogę do swojej modlitwy wierząc, że ubogaci ich modlitewne życie.

Jak więc rozumieć jogę? W Polsce podobnie jak w innych państwach europy coraz trudniej znaleźć jakiekolwiek miasto, w którym nie istniałby choćby jeden ośrodek propagowania jogi. W księgarniach na półkach w dziale „religia”, „ezoteryka”, „duchowość” i in. natrafiamy na dziesiątki książek omawiających różne rodzaje jogi. W wielu szkołach joga wprowadzana jest na lekcje wychowawcze. Podczas wielu kursów „psychologiczno-pedagogicznych” organizowanych dla nauczycieli jogę przedstawia się w funkcji terapeutycznej. W związku z tak powszechną jej obecnością warto zapytać:
Czym jest joga?

W tradycji indyjskiej joga związana jest z sankhją (choć zdecydowane rozbieżna z nią na płaszczyźnie psychologicznej, ontologicznej i teologicznej). Zarówno joga jak i ta druga zaliczane są do sześciu ortodoksyjnych „systemów filozoficznych” zwanych powszechnie Szadarsiana.

Pojęcie Szadarsiana - „sześć doktryn”, „sześć systemów” ortodoksyjnej (astika) filozofii - stanowi znamienną cechę hinduizmu - religii dalekiego wschodu. Na owe sześć dróg „zbawienia” składają się: nijana (analiza), wajsieszika (szkoła cech indywidualnych), joga (dyscyplina duchowa), sankhja (rachunek), purwa - mimansa oraz wedanta.

Mircea Eliade w swojej książce „Joga. Nieśmiertelność i wolność” liczącej ponad 500 stron zauważa: Cztery zespolone pojęcia podstawowe, cztery „idee – siły” wprowadzają nas w istotę duchowości indyjskiej: karman, maja, nirwana i joga. Można napisać zwartą historię myśli indyjskiej, wychodząc od któregokolwiek z tych podstawowych pojęć: z całą pewnością dojdzie się i do trzech pozostałych.
Czy można wykorzystać jogę do modlitwy?

Chrześcijańska medytacja jest modlitwą. Zawierać więc powinna wiarę w osobowego Trójjedynego Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Chrześcijańska medytacja będąc modlitwą w każdym swoim aspekcie stanowi wyraźny dialog między człowiekiem a osobowym Bogiem.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus w rękopisach autobiograficznych wyznaje Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości. Święty Jan Damasceński rozumie modlitwę jako wzniesienie się duszy do Boga, jako prośbę o „stosowne dobra”.

Na przestrzeni wieków uformowało się wiele „szkół modlitwy”. Bogactwem Kościoła jest różnorodność duchowości poszczególnych jego wspólnot np. duchowość ignacjańska, duchowość karmelitańska czy np. św. Alfonsa Liguori.
Szkoły jogi

W Indiach spotkać można wiele szkół jogi. Przebywając jakiś czas temu w Indiach miałem możliwość obserwowania na własne oczy praktykujących joginów. I przyznam, że ich joga nie ma nic wspólnego z jogą (a raczej jej imitacją) jaką spotykamy tu w Polsce. Joga zakłada wiarę w reinkarnację, która centralnie uderza w najważniejszą prawdę wiary chrześcijan - ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA I CZŁOWIEKA. Hinduscy katolicy porzucają jogę dla praktykowania modlitwy chrześcijańskiej, zachwyceni bogactwem gestów liturgicznych i głębią modlitwy wspólnotowej. Pamiętam wielogodzinną rozmowę jaką prowadziłem na Goa, gdzie zatrzymałem się na kilka dni w drodze z New Delhi do Bombaju, z hinduskim jezuitą o. prof. Path de Mello na temat bogactwa modlitwy uwielbienia.

Hinduscy chrześcijanie wyraźnie dostrzegają bogactwo chrześcijańskiej duchowości, tej „zachodniej”. W świętym dla Hindusów mieście Varanasi (Benares), gdzie na każdej z ulic spotkać można całe zastępy guru, shadu i innych mistyków wschodu spotykałem się na modlitwie różańca świętego z jedną z tamtejszych wspólnot katolickich. Nikt mi jogi nie proponował. Raczej śpiew, czytanie Pisma Świętego oraz Eucharystię.
„Joga chrześcijańska”

Z tzw. „jogą chrześciańską” spotkałem się natomiast w Madrasie (a dokładnie w Adjar) gdzie mieści się światowe centrum teozoficzne oraz antychrześcijańskie kręgi paramasońskie i masońskie. O tym, że nadchodzi czas „globalnej duchowości” i „powszechnej religii” miałem okazję dowiedzieć się w Puthaparti (Prasanti Nilajam) z ust hinduskiego guru (Sai Baby). W aszramie, w którym przebywałem przez jakiś czas przyglądałem się setkom Europejczyków i Amerykanów, którzy poprzez wejście w „chrześcijańską jogę” porzucili wiarę w osobowego Boga, porzucili sakramenty i wybrali Sai Babę za mistrza.
To nie gimnastyka!

Niezależnie od moich osobistych doświadczeń związanych z pobytem w Indiach trudno wyobrazić sobie hinduistę, który by praktykował jogę w innym celu niż dla własnego „zbawienia” a raczej „wyzwolenia” czy „uwolnienia się”. Joga w wymiarze teoretycznym rozumiana jako „filozofia życia”, jak i w aspekcie praktycznym, czyli konkretna technika samorealizacji stanowi rdzeń duchowości praktykującego sanatha dharma” (duchowe doskonalenie się) hindusa.

Z praktycznego punktu widzenia należy stanowczo powiedzieć, że joga na pewno nie jest jakąś formą gimnastyki, ćwiczeń prowadzących do zdrowszego życia, łatwiejszej koncentracji itp., które to w sposób dowolny można łączyć z jakąkolwiek filozofią, w tym modlitwą chrześcijańską, jak to próbują czynić niektórzy.

Nie jest żadną tajemnicą, że jogę w Polsce i na świecie propagują rozmaite destrukcyjne sekty i grupy z pod znaku NEW AGE, wrogie chrześcijaństwu.

Do czego prowadzi joga reklamowana w książce „Joga chrześcijańska w dziesięciu lekcjach”? We wspomnianej przeze mnie na wstępie książce czytamy:

Jeśli jog chrześcijański któregoś dnia odkryje, że ma większą intuicję i jest bardziej przewidujący, jeśli funkcjonowanie własnej pamięci wywoła jego zachwyt, jeśli będzie zadziwiał odpornością, jeśli nawet doświadczy jakichś możliwości paranormalnych (sam doświadczyłem niezwykle ciekawych możliwości domyślania się i przeczuwania), nie będzie to nic takiego, co mogłoby wzbudzić niepokój.

Okazuje się, że ćwiczenie tzw. hatha jogi to coś więcej niż gimnastyka. Z książki dowiadujemy się również o możliwościach pobudzania pewnych ośrodków związanych miedzy innymi z układem nerwowym, poprzez co praktykujący otrzymuje szerokie możliwości okultystyczne: Te możliwości to telepatia, jasnowidzenie, znajomość przeszłości i przyszłości oraz inne, określane jako okultystyczne. Ktokolwiek praktykuje poważnie HATHA YOGA, te możliwości będzie miał.

Joga ma wyraźny inicjacyjny charakter (potrzeba guru). Wprowadza adepta w świat magii i okultyzmu. Z chrześcijańskiego punktu widzenia należy ocenić ją negatywnie.
Joga - „metoda zbawienia”

Powiedzmy więc raz jeszcze: joga (w tym hatha joga) nie jest gimnastyką i nie ma nic wspólnego z prawdziwą chrześcijańską duchowością. Fakt ten potwierdza światowej sławy uczony Mircea Eliade (w książce Joga. Nieśmiertelność i wolność) zaznacza: Nie należy jednak mylić hathajogi z gimnastyką.

W Polsce działa ponad 300 rozmaitych sekt. Spora ich część propaguje jogę jak skuteczną metodę zbawienia się. Nawet twórca sekty „Hare Kryszna” swami Prabhupada, hindus noszący tytuł Bhaktivedanty, uczy swoich czcicieli: Yoga nie polega na chodzeniu na jakieś wykłady, płaceniu za nie, uprawianiu gimnastyki. W Indiach jogini celem praktykowania jogi opuszczają swoje miejsce zamieszkania i udają się w odległe święte miejsca np. Vrindavan, Mathura, Prayaga, Hardvar by w całkowitej samotności nad którąś z świętych rzek np. Ganges, Yamuna, Krsna doskonalić jogę.
Niebezpieczna dla ciała i ducha

Do „Rafaela” - Centrum Badań nad Nowymi Religiamii zgłaszają się osoby, które poprzez jogę straciły dzieci w sektach. Przychodzą również tacy, którzy proszą o pomoc w wyjściu z okultystycznych sideł jogi w które się wplątali szukając, jak to określają, „głębszej duchowości”.

Joga jest niebezpieczna nie tylko dla naszego ducha. Również na płaszczyźnie czysto fizycznej praktykowanie jogi stanowić może wyraźne niebezpieczeństwo dla praktykującego ją.

A może jogę da się praktykować samemu korzystając np. z wspomnianego już podręcznika Joga chrześcijańska w dziesięciu lekcjach! Czy jest to możliwe? Myślę, że nie! Potwierdza to autor tego „cudownego” podręcznika o. Dechanet pisząc:

„Podręcznik, choć przewiduje wiele, nie mówi wszystkiego. Roztropny adept może znaleźć się twarzą w twarz z fenomenami towarzyszącymi wyzwalaniu się pewnych energii; może zmagać się z kryzysami wewnętrznymi i nie znaleźć wyjaśnienia ani rady w książkach. I nie zawsze będzie mógł odnieść się z pytaniami do ich autorów”.

Kogo więc polski czytelnik poprosić ma o radę? Co zrobić z pojawiającymi się fenomenami? Przecież jak pisze Dechanet:

„Jest możliwe, że młodego człowieka, oszołomionego pierwszymi rezultatami, poniesie i straci umiar (zwłaszcza w dziedzinie oddychania i zatrzymywania oddechu). Zbyt długi czas „zatrzymania oddechu „ może doprowadzić do zatrzymania pracy serca.”

Odpowiadając na pytanie, czy można obejść się bez guru, Dechanet odpowiada:

„Jeśli większość ćwiczeń proponowanych przez jogę nie przedstawia żadnego niebezpieczeństwa, to stają się one groźne nawet dla ludzi zdrowych, gdy stosuje sieje bez rozwagi i bez umiarkowania. A co z chorymi? Obecność doświadczonego przewodnika może okazać się konieczna, a nawet nieodzowna, dla jednych i drugich.”

Każdy parający się jogą musi mieć świadomość tego, że „brak rozwagi i pośpiech mogą doprowadzić do pęknięcia rytmu biologicznego i do katastrofalnego zniszczenia struktur psychicznych”.

Skąd wziąć ową rozwagę? Dobroczynna tzw. „joga chrześcijańska” staje się niebezpieczna dla zdrowia fizycznego, psychicznego jak i duchowego. Jakże dziwnie brzmią tu słowa Dechanefa: „Jeśli ćwiczenia te nie doprowadzą do szaleństwa, to właśnie dzięki roztropności gurów”.

Na zakończenie należy zadać pytanie o związek jogi z medytacją chrześcijańską? Czy joga może wzbogacić modlitwę chrześcijan? Czy może stać się sama modlitwą? Myślę, że nie jest możliwa taka synteza. Ciało w modlitwie jest niewątpliwie bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Nie jest bez znaczenia jaką pozycję przyjmujemy gdy zwracamy się do Boga. Pamiętać jednak należy, że modlitwa to dialog.

Mariusz Gajewski
Bibliografia

Yoga and Contemlation, Amaldas Brahmachart, Tiruc Narappally, 1974.

Yoga: Steps - by - steps, Swami Yogarishi, Pondicheri, 1998.

Yoga as universal science, Swamt Krishnananda, Himalayas, 1997.

Christian Yoga, Deachanet, JM., London, 1960.

Science of yoga, Sivananda Swami, Vol. III, U.P.,1981.

Yoga in ten Lessons, Deachanet, JM., Mew York, 1972.

Raja Yoga, Sundaram Yogachrya, Bangalore, 1975.

Philosophy of Hindu Sadnana, Nalini Kanta Bratroa, Dethi, 1999.

Studies on Hinduism, (vols.II), Fr. Zachiarias, OCD, bmw., 1945.

This we beleve, this we are and this we stand for, A Christian declaration of Identity (Conference of Catolic Bishops of India), Mew Dell, 1999.

M. Eliade, Joga. Nieśmiertelność i wolność, Warszawa 1997.


źródło;
www.psychomanipulacja.pl/tem/joga.htm

Odp: Joga, czy tak naprawdę dla chrześcijanina? 13 lata, 3 mies. temu #410

  • fratris
  • ( Moderator )
  • Offline
  • Administrator
  • Posty: 1041
  • Oklaski: 22
Jogini znad Wisły
Dariusz Hryciuk

"Obyś żył w ciekawych czasach" brzmiało przekleństwo starożytnych filozofów. Musimy z żalem przyznać że tyczy się ono nas, obecnie żyjących i tworzących obraz tego świata. Owa ciekawość naszych czasów polega na występowaniu obok siebie ogromnej liczby przeróżnych sprzeczności. Dzisiejszy świat jest swoistą galerią kompromisów podejmowanych w niemal każdej dziedzinie życia. Niejednokrotnie spotykamy racjonalistów ogarniętych manią rozwoju techniczno - naukowego, a obok nich spirytualistów, w każdej cząstce świata dopatrujących się bliżej nie określonych duchów i demonów.

Bywa też tak, że ten sam racjonalista, który przede wszystkim chce mieć niż być, poddaje się modnym dziś "zabiegom" duchowym, które jawnie przeczą zdrowemu rozsądkowi.

Mam tu na myśli różnego rodzaju ciekawostki z Dalekiego Wschodu.

W sposób szczególny warto przyjrzeć się coraz bardziej popularnej dziś jodze.

Zainteresowanie jogą rośnie w niesamowitym tempie. Szacuje się, że uprawia ją już ok. 200 mln ludzi na świecie ( poza Indiami).

W tym 18 mln w USA, 3 mln w Niemczech i ok. 30 tys. w Polsce. Dla porównania, jeszcze 4 lata temu " joginów znad Wisły " było tylko 3 tys. Widać więc że liczba ta w przeciągu 4 lat wzrosła 10- krotnie.

Obecnie w Polsce działa ok. 50 szkół jogi.

Na zajęcia przychodzą ludzie różnych kategorii wiekowych i zawodowych: od profesorów wyższych uczelni począwszy po mechaników samochodowych.

W naszym kraju ruchy religijne o tradycji hinduistycznej i buddyjskiej rozwijają się od poł. lat 70, zaś nasilenie tego rozwoju przypada na początek lat 80. Zainteresowanie kulturą orientalna w Polsce dokonało się min. dzięki literaturze (okres Romantyzmu i Młodej Polski) a także filozofii (będącej pod wpływem Schopenhauera).

Od poł. lat 60 M. Michalska prowadziła grupowe zajęcia hatha jogi i od początku lat 70 robił to także T. Pasek oraz wyszkoleni przez niego osiedlowi instruktorzy klubów TKKF w wielu miastach Polski. Propagowaniem hatha jogi zajmował się również w tym czasie S. Górski (druga nagroda w telewizyjnym programie "Progi i Bariery").

W latach 90 stały się popularne kursy jogi wg metody B.K.S Jyengara.

Obecnie propagowaniem jogi zajmują się w sposób masowy nie tylko wysokonakładowe stosy kobiecych pism, ale także instruktorzy oferujący swoje usługi w Internecie, czy wprost na ulicy.
Czym jest Joga?

Dla Hinduizmu człowiek jest emanacją, niewielką cząstką boskiej duszy świata. Istota ludzka jest mikrokosmosem ściśle powiązanym z makrokosmosem. Istnieją jednak siły, które uniemożliwiają jednostce (atamanowi) pełne zjednoczenie z absolutem (Brahmanem). Joga jest uprzywilejowana drogą do owej jedności z kosmicznym "Ja" Hinduizm zakłada, że bóg Brahma rozpadł się na mężczyznę i kobietę, a świat rozwija się tylko dzięki dążeniu rozłączonych biegunów do zjednoczenia. Ostatecznym przeznaczeniem człowieka jest dwupłciowy byt. Wiedza o prawdziwej Jaźni płynąca z "doświadczenia mistycznego" wg Hinduizmu uwalnia człowieka od iluzji i cyklu reinkarnacji, czyli niepożądanych wcieleń.

Jest wiele ścieżek jogi:
Jnana joga - dla tych którzy szukają odpowiedzi na pytanie kim jestem w kontekście sat czyli prawdy
Bhakti joga - dla tych którzy na to wielkie pytanie odpowiadają w kontekście miłości i oddania
Karma joga - której przewodnią myślą jest bezinteresowne działanie
Raja joga - która prowadzi do odkrycia jednej świadomości łączącej wszystkie istoty

Wszystkie ścieżki jogi zgadzają się, że celem jogi jest doświadczenie boskości w formie prawdy, świadomości i miłości. Poprzez to, że się różnią, dają możliwość rozwoju joginom o różnych temperamentach i upodobaniach.

Hatha joga jest ona fragmentem Raja jogi, której zasady sformułował Patandzali w ośmiu punktach:

1. Jamy - uniwersalne zasady etyczne

2. Nijammy

3. Asana - hatha joga, ćwiczenia fizyczne i oddechowe

4. Pranayama

5. Pratjahara - sublimacja zmysłów

6. Dharana - medytacja

7. Dhjana - sublimacja świadomości

8. Samadhi - oświecenie

Nas jednak najbardziej będzie interesowało czy joga w takim wydaniu jest możliwa do przyjęcia przez katolików. Większość odmian jogi posiada wspólne jądro etyczne, polegające na respektowaniu tych samych tradycyjnych zasad moralnych, niektóre jednak pomijają etykę, lub uprawiają coś w rodzaju aktywnej "anty-etyki", zwłaszcza w obrębie czystości seksualnej (np. tantra joga i jej orgiastyczne dewiacje seksualne obecne także w Indiach, przypominają ekscesy libertyńskiej gnozy działającej przeciwko uznanym zasadom etycznym i obyczajowym)

Wybitny chrześcijański znawca jogi - prof. J. Aagaard powiedział że: "Ukoronowaniem tajemnej praktyki tantrycznej jest rytualne zbliżenie płciowe, podczas którego stosuje się rozmaite techniki hatha jogi. Joga tantryczna posługuje się orgazmem jako doświadczeniem określającym zarówno wyzwolenie z cyklu ponownych narodzin, jak i zjednoczenie z bogiem. W rzeczywistości ma tu miejsce ubóstwienie człowieka" ("Infiltracja Kościołów chrześcijańskich przez wschodnie idee filozoficzne" - referat wygłoszony na międzynarodowym zjeździe egzorcystów, 1999)

Jogin dąży do tego aby na drodze medytacji odkryć w sobie naturę boską a nawet samemu stać się bogiem (!), co już na gruncie motywacji, a nie tylko praktyki, grozi skrzywieniem obrazu człowieczeństwa. Stoi to w poważnej sprzeczności z chrześcijańską koncepcją medytacji, w której człowiek spotyka się z Prawdziwym Bogiem, a nie siebie samego czyni absolutem.

Werner Erhard, jeden z liderów New Age wskazując na jogę głosi: "Człowiek to wynurzający się bóg (...) Mój plan i obowiązek to ukazać wam nową drogę, która pozwoli zajaśnieć temu, co w człowieku jest boskie"

Sun Myung Moon pisze: "Bóg i człowiek to jedno. Człowiek to wcielony bóg"

Chrześcijanin nigdy nie zgodziłby się z powyższymi słowami. W katolickiej hierarchii wartości Bóg - Stwórca zajmuje główne miejsce, człowiek natomiast jest Jego stworzeniem. I żadne, nawet najbardziej skomplikowane techniki jogistyczne tego nie zmienią.

Do rozpowszechnienia hinduizmu oraz jogi przyczynił się ruch New Age w którym najbardziej popularną techniką jest praktyka Medytacji Transcendentalnej (TM) szerzona przez organizację o zasięgu światowym o tej samej nazwie. Zdaniem wielu ekspertów, również TM niewątpliwie odwołuje się do dżniana jogi, to znaczy do jogi poznania. TM przygotowywana specjalnie na użytek Zachodu, eliminuje w sposób drastyczny 5 pierwszych stadiów praktyki jogi, a zwłaszcza doktryny ascetyczne i moralne, obiecując rozwinąć paranormalne (magiczne) moce siddhi. Zapewnia się adeptów, że bez wysiłku mogą osiągnąć wszechmoc natury, a ich pragnienia zostaną spełnione we wszelki możliwy sposób; istotny dla jogi sens wyrzeczenia zostaje więc całkowicie pominięty lub wręcz zniekształcony na rzecz poszukiwania dobrego samopoczucia i samorealizacji; TM łączy się przez to z różnymi ruchami "potencjału ludzkiego", tzn. z praktykami zmierzającymi do rozwinięcia ukrytych lub domniemanych możliwości, w celu osiągnięcia ziemskiego sukcesu.

O. Jacques Verlinde, były praktyk Medytacji Transcendentalnej, obecnie katolicki duszpasterz zajmujący się problemami okultyzmu, cytuje o. Monchanina, który w Indiach eksperymentował z praktykami Wschodu: "Czy joga może ulec chrystianizacji? Dzisiejszymi czasy prawie zawsze kojarzy się z pelagianizmem, z wirtualnym ateizmem i z podejrzanymi technikami tantrycznymi. Czy gra jest warta świeczki? W najbardziej rygorystycznie pojmowanej jodze nie ma miejsca, nawet z logicznego punktu widzenia, na łaskę, na Boga. To narcyzm bez Narcyza, niezróżnicowane akcydensy zostają w nim pochłonięte przez własną istotę. Advaita, podobnie jak joga, to otchłań. Stojąc na krawędzi i szykując się do skoku nie możemy wiedzieć, co czeka nas na dnie. Osobiście obawiam się, że będzie to raczej nasze własne >>ja<<, a nie Bóg żywy w Trójcy Świętej" (o. J. Verlinde, Zakazany owoc, Kraków 1999]

Na innym miejscu o. Verlinde wyznaje: "Gdy zacząłem praktykować TM byłem zachwycony tolerancją guru Maharishi, który powtarzał: . Z całej grupy nikt nie został przy chrześcijaństwie."

Niektórzy twierdzą, że jogę można uprawiać ze względów zdrowotnych, jako zbiór ćwiczeń fizycznych mających na celu jedynie podnieść naszą tężyznę fizyczną. Nie jest to prawda z prostego powodu, mianowicie nie da się w jodze oddzielić jej filozofii od technik gimnastycznych. Jogin w pierwszym rzędzie ma na celu kontakt z absolutem, a sprawność fizyczna jest tylko skutkiem ubocznym tego działania. Pozycje ciała, sposoby oddychania występujące w jodze mają pomóc adeptowi osiągnąć stan błogości w Buddyzmie zwany nirwaną. Joga zakłada istnienie reinkarnacji, z której jednostka (ataman) własnym wysiłkiem musi się uwolnić.

W licznych odmianach jogi występuje odwołanie się do bóstw, bogów (Iśwara - bóg osobowy), półbogów, duchów czy demonów; jest więc ona także systemem światopoglądowo - kultycznym i określającym szczegółowo drogi (techniki) wyzwolenia (zbawienia); z tej racji jest również systemem inicjacyjnym, którego praktyki mają na celu wprowadzenie w określony, duchowy świat. Czy techniki-rytuały mogą być traktowane "neutralnie", w oderwaniu od "światopoglądowych" źródeł i celów, dla których zostały ustanowione (i w oddzieleniu od "kultu" bytów, które wg samych założeń teoretycznych jogi są przyzywane ku pomocy). Z punktu widzenia chrześcijańskiego istnieje niebezpieczeństwo grzechu idolatrii (który jest wykroczeniem przeciwko pierwszemu przykazaniu).

Wg protestanckiej badaczki, znanej na Zachodzie z krytyki okultyzmu i satanizmu, B. Schlink, joga "uczy ubóstwiania człowieka", zaś "ćwiczeń jogi nie da się ostatecznie oddzielić jak się często twierdzi od szczególnej koncepcji hinduizmu, od okultystycznego świata duchowego, który za tym się kryje" (Schlink, Chrześcijanie a problem jogi, Wrocław 1994).

Podobnie zdaniem K. Kocha, ewangelickiego eksperta od spraw okultyzmu, "jogi i Biblii w ogóle nie da się ze sobą pogodzić." (Okultes ABC, Aglasterhausen 1988).

Ojciec Święty Jan Paweł II w książce "Przekroczyć próg nadziei" w odpowiedzi na pytania Vittoria Messariego poruszył także kwestię medytacji Wschodu, powiedział on: " Mistyka karmelitańska zaczyna się w tym miejscu, w którym kończą się rozważania Buddy i jego wskazówki dla życia duchowego (...) Pomiędzy religiami Dalekiego Wschodu a w szczególności pomiędzy buddyzmem a chrześcijaństwem jest zasadnicza różnica w rozumieniu świata (...) Wypada chyba przestrzec chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczące na przykład technik i metod medytacji oraz ascezy, którą przyjmuje się dość bezkrytycznie. Trzeba ażeby najpierw dobrze poznali własne duchowe dziedzictwo, żeby także zastanowili się, czy mogą się tego dziedzictwa ze spokojem sumienia wyrzekać."

Dariusz Hryciuk


źródło;
www.psychomanipulacja.pl/art/jogini-znad-wisly.htm
  • Strona:
  • 1
Wygenerowano w 0.77 sekundy