INFORMATOR
Red. s. Anna Czajkowska, s. Irena Złotkowska
Informator przeznaczony jest do użytku wewnętrznego. Kierowany jest do Członków Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca, do osób zainteresowanych włączeniem się do tej grupy, a także do jej sympatyków.
Adres Redakcji:
Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca
przy Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych
ul. Poprzeczna 1, 05-070 Sulejówek
tel.: 022/ 487.86.08 lub kom. 0/ 698.230.430
e-mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych
Kobyłka 2002
Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca
Czym jest? Co daje? Czego wymaga?
CZYM JEST?
Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca to działająca przy Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych katolicka grupa modlitewna przeznaczona dla młodzieży żeńskiej i męskiej, pragnącej nieść pomoc duszom czyśćcowym oraz poznawać coraz bardziej naukę Kościoła Katolickiego na temat życia wiecznego i rzeczy ostatecznych człowieka, a więc śmierci, sądu, życia po śmierci, czyli nieba, czyśćca, i piekła. MDPC jest częścią tzw. Apostolskiego Dzieła Pomocy dla Czyśćca, skupiającego osoby wiekowo starsze niż młodzież. Zarówno Młodzieżowe, jak i Apostolskie Dzieło Pomocy dla Czyśćca stanowi zorganizowaną formę apostolstwa Zgromadzenia wśród ludzi świeckich. Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, które opiekuje się Dziełem jest, istniejącym od ponad stu lat, katolickim zakonem bezhabitowym, zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską. Powstało w Zakroczymiu w 1889 r. Założył je bł. Honorat Koźmiński - kapucyn wraz z Wandą Olędzką, pierwszą Matką Zgromadzenia.
Patronem Młodzieżowego Dzieła jest św. Franciszek z Asyżu, gdyż Siostry Wspomożycielki należą do wielkiej rodziny franciszkańskiej, żyjącej Regułą tego najbardziej znanego i czczonego świętego na świecie.
Odpowiedzialną za formację MDPC z ramienia Zgromadzenia jest siostra moderatorka.
Kim jest Członek Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca?
- Przyjacielem Boga, troszcząc się o życie zgodne z Jego wolą.
- Przyjacielem Kościoła, włączając się świadomie w jego misję przez poznawanie i rozszerzanie katolickiej nauki o życiu wiecznym. Stara się być w swoim środowisku świadkiem nadziei życia wiecznego.
- Przyjacielem zmarłych cierpiących w czyśćcu, niosąc im pomoc przez codzienną dowolną modlitwę w ich intencji, uczestnictwo w życiu sakramentalnym i patrzenie z wiarą na wszystkie wydarzenia związane z życiem, przemijaniem, śmiercią. Troszczy się również o pozyskiwanie nowych członków Dzieła.
- Przyjacielem Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, włączając się w charyzmat wspomagania dusz czyśćcowych, poznając jego duchowość i modląc się o nowe powołania do Zgromadzenia.
Jak włączyć się do MDPC?
Należy zgłosić swoje pragnienie niesienia pomocy zmarłym, wypełnić i odesłać na adres MDPC, otrzymaną od siostry moderatorki, Kartę Członka Dzieła (
Karta członkowska MDPC - online ) . Każda osoba wpisująca się otrzymuje potwierdzenie w postaci tzw. Pamiątki wraz z Aktem codziennego zaofiarowania.
Nasz adres:
Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca
przy Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych
ul. Poprzeczna 1, 05-070 Sulejówek
tel.: 022/ 487.86.08 lub kom. 0/ 698.230.430
e-mail:
CO DAJE WŁĄCZENIE SIĘ DO MDPC?
Przede wszystkim otwiera konkretną drogę wzrostu w przyjaźni z Panem Bogiem, z Kościołem i z ludźmi, czyli drogę świętości. Konkretną, bo osadzoną w duchowości i charyzmacie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych. Tak więc, Członkowie Dzieła, zmierzają do bliskości z Chrystusem i Jego Kościołem, wzorując się na życiu Ojca duchowości Zgromadzenia - św. Franciszka z Asyżu, Ojca Założyciela - bł. Honorata Koźmińskiego oraz na sposobie życia Sióstr Wspomożycielek.
Żaden Członek MDPC nie może powiedzieć, że nie ma Przyjaciół, gdyż kroczy przez życie otoczony modlitewnym wsparciem innych Członków Dzieła, Sióstr Wspomożycielek (szczególnie w każdy poniedziałek) i dusz czyśćcowych - niezmiernie wdzięcznych za każdy przejaw miłosierdzia. O ile ci ziemscy przyjaciele, nawet najlepsi i najwierniejsi, mogą czasami źle nam radzić albo czynić, to dusze czyśćcowe chcą dla nas tylko i wyłącznie dobra. Zmarli już wiedzą, że najważniejszym dobrem dla człowieka jest dobre życie - to znaczy zgodne z wolą Bożą, i o takie życie modlą się dla Przyjaciół - dla Członków Dzieła. Proszą o światło Ducha Świętego do właściwego rozeznania drogi powołania. Modlą się o to, żebyśmy otwierali się na Boże łaski i zapraszali Chrystusa do swojej codzienności, tak często przecież, uwikłanej w słabość i grzech. Zmarli cierpiący w czyśćcu proszą Boga o łaskę nawrócenia dla nas, ponieważ od naszej osobistej relacji ze Zbawicielem uzależniona jest wartość ofiarowanych im modlitw, umartwień dobrych uczynków, czy wyrzeczeń. Dusze czyśćcowe nie dlatego jednak modlą się za nas, żeby coś zyskać, ale czynią to z miłości do Pana Boga, za którym tak boleśnie tęsknią i z miłości do nas, abyśmy mogli iść prosto do nieba. Jak na prawdziwych Przyjaciół przystało kochają nas miłością bezinteresowną. I takiej też bezinteresownej przyjaźni pragną ze strony Członków Dzieła, bo jedynie prawdziwa miłość czyni nas wszystkich szczęśliwymi - jedynie taka miłość przyjacielska przybliża do nieba.
CZEGO PRZYJAŹŃ WYMAGA?
Zadania Członków Dzieła niewiele wykraczają poza to, do czego wezwany jest każdy wierzący i praktykujący katolik. Przyjaźń z Panem Bogiem i Kościołem, który właśnie w Bogu ogarnia niebo, czyściec i ziemię, wymaga od wszystkich, tylko jednego: wzajemnej miłości. I o to również chodzi w MDPC - o świadczenie tej miłości Bogu i bliźnim - ze szczególnym uwzględnieniem zmarłych cierpiących w czyśćcu.
1. Każdy Członek Dzieła jest świadomy przede wszystkim swej przynależności do wspólnoty Kościoła Katolickiego i zobowiązań jakie z tego wynikają.
Wiedząc, że owocność apostolskiego zaangażowania na rzecz zmarłych cierpiących w czyśćcu zależy od jego osobistej relacji z Bogiem, stara się przede wszystkim żyć w stanie łaski uświęcającej i rozwijać w sobie życie duchowe przez:
* korzystanie z Sakramentów Świętych - zwłaszcza Eucharystii i Pojednania;
* czytanie i rozważanie Pisma Świętego;
* udział / o ile jest to możliwe / w rekolekcjach czy dniach skupienia organizowanych przez Zgromadzenie dla Członków Dzieła;
* wgłębianie się w katolicką naukę o rzeczach ostatecznych i formach pomocy zmarłym cierpiącym w czyśćcu.
2. Z tytułu przynależności do Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca spieszy z pomocą zmarłym poddanym oczyszczeniu przez:
* odmawianie każdego dnia dowolnej modlitwy za dusze czyśćcowe oraz ofiarowywanie w ich intencji trudów swoich prac, wynikających z obowiązków domowych, szkolnych i zawodowych;
* spełnianie dobrych uczynków (wobec ludzi żyjących) w intencji zmarłych cierpiących w czyśćcu;
* ożywianie w sobie wiary w życie wieczne i patrzenie z tej perspektywy na śmierć ludzką
* budzenie w sobie chrześcijańskiej nadziei i ufności w Boże miłosierdzie i dzielenie się nimi z innymi ludźmi - zwłaszcza dotkniętymi śmiercią osób bliskich
* troskę o pozyskiwanie nowych Przyjaciół dla dusz czyśćcowych, czyli członków MDPC
* dowolną modlitwę w intencji powołań do Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek.
3. W każdy poniedziałek, który jest specjalnym dniem wzajemnej łączności duchowej i modlitewnej, prosi Boga o potrzebne łaski dla Członków Dzieła i Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych.
4. Każdego dnia odmawia "Akt codziennego zaofiarowania", który wraz z "Pamiątką" otrzymuje, włączając się do Dzieła. Ten Akt jednoczy wszystkich Przyjaciół w czynieniu swojej codzienności darem dla dusz czyśćcowych.
5. Korzysta z materiałów formacyjnych dostarczanych wszystkim Członkom w postaci biuletynu Życie Wieczne.
Być Przyjacielem.- co to znaczy ?
O zadaniach MDPC nieco szerzej...
BYĆ PRZYJACIELEM BOGA...
"Członek Młodzieżowego Dzieła jest Przyjacielem Boga, troszcząc się o życie zgodne z Jego wolą[...]".
"Wiedząc, że owocność apostolskiego zaangażowania na rzecz zmarłych cierpiących w czyśćcu zależy od jego osobistej relacji z Bogiem, stara się przede wszystkim żyć w stanie łaski uświęcającej i rozwijać w sobie życie duchowe". / Zadania MDPC /
Jak sprostać temu zadaniu? Jak wejść w relację przyjaźni z Samą Świętością, z Samą Miłością, z Wszechmocnym Panem nieba i ziemi, z Bogiem, którego nikt nigdy nie widział?
Otóż z przyjaźnią jest tak jak z miłością. Przybiera ona różne formy wyrazu w zależności od tego z kim nas łączy. Doświadczamy jej nieco inaczej ze strony rodziców, a inaczej w relacji z naszymi rówieśnikami. Przyjaźń ucznia z nauczycielem będzie mieć jeszcze inny wymiar. Tak też przyjaźń z Panem Bogiem ma swój specyficzny charakter.
Jej zasady w niewielu słowach zapisane są w Ewangelii wg św. Jana Apostoła. Pan Jezus mówi tam: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, by przynosiła owoc obfitszy. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa Moje w was, poproście o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeżeli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej /... /. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma miłości większej od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję [...]. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali/J 15, 1-17/.
Teraz przyjrzyjmy się dokładniej temu fragmentowi Ewangelii w kontekście zadań Członków MDPC. Zaczniemy od końca. Jezus mówi: nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, bo podjęcie zaproszenia do takiej przyjaźni z Bogiem jest darem samego Boga. Nie każdy, kto słyszy o Młodzieżowym Dziele, o zmarłych cierpiących w czyśćcu czy o potrzebie i możliwości niesienia im pomocy, włącza się w nie. Jest to dane niektórym, a więc można powiedzieć, że jest to również szczególne powołanie, jakaś szczególna wrażliwość serca, która pozwala dostrzec ludzką niedolę nie wzrokiem cielesnym, ale wzrokiem wiary sięgającym poza granice ziemskiego życia.
Bóg wybrał sobie spośród milionów osób grupę ludzi dla określonego zadania, dla określonego dobra, które chce uczynić nie inaczej, jak tylko przez ludzi, świadczą o tym kolejne słowa Chrystusa: przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i aby owoc wasz trwał. Czego Bóg oczekuje od człowieka, gdy zaprasza go do tej szczególnej więzi ze sobą? Odpowiedzią niech będą słowa napisane kiedyś przez H. Thoreau: Wszystko, co mogę uczynić dla mojego przyjaciela, to po prostu być jego przyjacielem.
Co to znaczy być przyjacielem Boga? O tym też Jezus poucza, gdy mówi: Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Być przyjacielem to iść drogą przykazań Bożych, a szczególnie przykazania miłości wzajemnej, takiej, jaką Jezus Chrystus nas umiłował. Zachowywać przykazania, to trwać w stanie łaski uświęcającej - trwać w winnym krzewie, czyli w takim stanie ducha, aby żaden grzech ciężki nie oddzielał nas od żywotnych soków winnego krzewu.
Dalej w przypowieści o winnym krzewie zapisana jest wielka obietnica. Jeżeli zechcemy trwać w miłości Bożej, zachowując Słowa Ewangelii w swoim sercu, przyniesiemy obfity owoc i o cokolwiek poprosimy Boga w imię Jego Syna, to nam się spełni - Ojciec niczego nam nie odmówi! Nie odmówi również wtedy, gdy będziemy wstawiać się za zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu.
Trzeba pamiętać, że ani Siostry Wspomożycielki, ani Członkowie Młodzieżowego Dzieła sami z siebie nie są w stanie przyjść z pomocą duszom czyśćcowym. To tylko dzięki miłości Jezusa Chrystusa, który oddał swoje życie dla naszego zbawienia, istnieje taka możliwość. I to dlatego właśnie podstawowym zadaniem Członków MDPC jest przyjaźń z Bogiem, przyjaźń z całą Trójcą Świętą, bo: winnym krzewem jest Syn Boży; tym, który go uprawia i oczyszcza latorośle jest Bóg Ojciec; soki, dzięki którym latorośle wydają owoce to Duch Święty. Podążajcie więc, drogą przykazań, abyście mogli być Przyjaciółmi.
1. Każdy Członek Dzieła stara się rozwijać w sobie życie duchowe przez:
*Korzystanie z Sakramentów Świętych, a zwłaszcza: Eucharystii i Pojednania
Jeżeli ktoś naprawdę chce zaprzyjaźnić się z Bogiem, chce poznawać Jego samego i to, czego On naucza przez swoje Słowo, chce iść drogą przykazań, to nie może w tym wszystkim pominąć Kościoła. Kościół to przede wszystkim Chrystus, a w Ewangelii czytamy, że nikt nie może dojść do Ojca, jak tylko przez Syna. Nie ma innej drogi do przyjaźni z Bogiem, bo Chrystus jest tą drogą. Ojciec i Syn w Duchu Świętym stanowią nierozerwalną jedność. Słowo Boże poucza nas, że do Jezusa Chrystusa nikt nie mógłby się zbliżyć, gdyby nie zostało mu to dane przez Boga Ojca, a bez pomocy Ducha Świętego nie bylibyśmy w stanie powiedzieć, że Jezus jest naszym Panem. Zadziwiające! Taki jest nasz Bóg. Jest trójosobową jednością.
Kościół zapewnia nam niezawodne środki wzrastania w przyjaźni: Sakramenty Święte, szczególnie zaś Sakrament Eucharystii i Sakrament Pojednania. Przyjaciele Boga są grzesznikami. Nikt z nas nie jest w stanie uniknąć grzechu, a przecież grzech oddala nas od naszego Stwórcy i czyni nieskutecznymi nasze modlitwy za dusze czyśćcowe. Kościół daje szansę podźwignięcia się z tej słabości, stwarza możliwość pojednania się z naszym Panem i jakby ożywienia na nowo, "zamrożonych" przez grzech, zasobów naszego serca, z którego zmarli teraz już mogą korzystać. Dzieje się to przez łaskę Sakramentu Pojednania, w którym Bóg przez kapłana ofiarowuje człowiekowi swoje przebaczenie i udziela mocy do zadośćuczynienia za popełnione zło. Abyśmy nie ustali w pełnieniu dobra posila nas pokarmem dającym życie wieczne - Ciałem i Krwią naszego Zbawiciela. Ewangelie mówią nam, że kto spożywa ten pokarm już ma w sobie życie wieczne. Jak to możliwe? przecież żyjemy jeszcze na ziemi. To właśnie Sakramenty, jako widzialne znaki działania łaski, dają nam udział w życiu Bożym, a Bóg nie jest ograniczony czasem i przestrzenią, Bóg przebywa w wieczności. Gdy przyjmujemy Komunię św. w czasie Mszy Świętej, wprowadzamy Wiecznego Boga do swojego serca! A On jest Życiem i dlatego już teraz mamy udział w życiu wiecznym. Bóg Żyjący przebywa w naszych sercach. Jest aż tak blisko i pragnie być Przyjacielem każdego człowieka.
Przyjaciele Boga i Kościoła są także przyjaciółmi kapłanów - szafarzy Sakramentów. W dzisiejszych czasach łatwo nam przychodzi narzekanie na Kościół i naszych duszpasterzy. Bardzo dużo od nich wymagamy. Chcielibyśmy, żeby byli idealni. Kościół ma zaradzić wszelkiej biedzie materialnej i nędzy moralnej na świecie. Księża mają być zawsze radośni, otwarci i dyspozycyjni. W szkole powinni mieć stalowe nerwy, nieziemską cierpliwość i raczej nie powinni wymagać od uczniów, bo przestaną być lubiani. Ponadto mają mówić ładne kazania i dobrze spowiadać... Gdy nie spełniają naszych oczekiwań, jesteśmy rozczarowani..., a czasami nawet zgorszeni...
A przecież przyjaźń z Kościołem bez wątpienia ogarnia również przyjaźń z kapłanami. W prawdziwej przyjaźni musi funkcjonować wzajemność. Nie możemy tylko wymagać, ale powinniśmy wspomagać naszych przyjaciół. Nie chodzi tu o coś nadzwyczajnego, ale po prostu o życzliwe słowo i modlitwę... Przede wszystkim o modlitwę. Gdyby każdy parafianin nie zasnął bez odmówienia chociażby: "Pod Twoją obronę" albo jednej "Zdrowaśki" w intencji swoich księży z pewnością mielibyśmy lepszych kapłanów, a w naszych sercach byłoby więcej wyrozumiałości...
Przyjacielska życzliwość wyraża się w bardzo zwyczajny sposób. Jeżeli jakoś szczególnie poruszyły cię treści z kazania czy z katechezy, powiedz o tym księdzu, jeżeli wzbudziły wątpliwości zapytaj... Nie czekaj aż ksiądz pierwszy do ciebie się odezwie czy uśmiechnie... Kapłani też czasami są nieśmiali... Kapłaństwo jest darem samego Chrystusa i dlatego życzliwość okazywana księdzu jest także wyrazem naszej relacji z Bogiem. Rozumiał to św. Franciszek, który czuł tak wielki szacunek do tych Bożych wybrańców, że - jak sam wyznał - gdyby jednocześnie spotkał Anioła i kapłana, to najpierw pokłoniłby się kapłanowi, a dopiero potem Aniołowi.
Członkom Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca powinien być bliski przykład świętego Patrona, a więc pamiętajcie o swoich kapłanach w modlitwie i bądźcie ich przyjaciółmi w domu, w szkole i w pracy.
**Czytanie i rozważanie Pisma Św.
Nasze życie dzieje się w czasie. Liczymy godziny, dni, lata - odmierzamy czas naszego istnienia..., oczekiwania..., miłowania... Na wszystko mamy czas, bo każdemu człowiekowi Bóg dał go tyle, ile mu potrzeba do wypełnienia woli Bożej.
W tym gąszczu spraw, zdarzeń, uczuć, których doświadczamy każdego dnia nie może zabraknąć czasu dla Boga, przychodzącego w ciszy swego Słowa. Jeżeli chcemy żyć życiem Bożym i być Przyjaciółmi Boga, musimy otwierać nasze serca na przyjęcie Jego obecności. Wtedy Bóg wieczny będzie mógł wkraczać w naszą doczesność i przemieniać ją swoją łaską.
Spróbujmy przynajmniej raz w tygodniu "pochylać się" nad księgą Bożego Słowa, by przez pryzmat Dobrej Nowiny patrzeć na rzeczywistość Bożej obecności w naszym życiu.
Jak się modlić? Przede wszystkim trzeba znaleźć miejsce, które sprzyja modlitwie. Można pójść do kościoła (jeżeli w ciągu dnia jest otwarty) albo w domu poszukać jakiegoś "cichego kącika". Do modlitwy potrzebne jest wyciszenie, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Nie można czytać Pisma Świętego przy włączonym radiu, telewizorze albo ze słuchawkami na uszach. Bóg przemawia do człowieka bardzo delikatnie. W jednej z pieśni śpiewamy: "W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie". I tak rzeczywiście jest - Bóg przychodzi "po cichu". Wyciszenie zewnętrzne pomaga w otwieraniu serca na Słowo Boże.
Następnie prośmy Boga o światło Ducha Świętego, abyśmy mogli zrozumieć Jego mowę do nas. Można posłużyć się swoimi słowami, skorzystać z modlitewnika, albo zaśpiewać jakąś pieśń - głośno lub tylko w swoim sercu. Ważne, aby to było szczere zwrócenie się do Boga ze świadomością, że bez Jego pomocy w ogóle nie jesteśmy w stanie się modlić.
Potem czytamy kilka razy wybrane teksty np. czytań mszalnych przewidzianych na ten lub na następny dzień, wsłuchując się w każde słowo, werset. Bóg jest realnie obecny w swoim Słowie i chce przez nie przemieniać realność naszego życia. Dlatego jeżeli jakieś zdanie dotyka nas w sposób szczególny, to należy się nad nim zatrzymać i rozważyć je tak, by rzeczywiście przeniknęło nasze myśli i pragnienia serca. Zapytajmy siebie: Jakiej sytuacji mojego życia te Słowa dotykają?, do czego mnie wzywa Pan Jezus? - a jak jest w moim życiu?
Pan Bóg chce byśmy skonfrontowali naszą codzienność z wezwaniem, które przed nami dzisiaj stawia. Ważne jest, aby stanąć w prawdzie przed Panem Bogiem i samym sobą, nie być głuchym i dać Bogu konkretną odpowiedź w naszych dobrych czynach. Na zakończenie podziękujmy Jezusowi za otrzymane światło i prośmy o moc do życia Jego Słowem.Taki czas na pochylenie się nad słowami Pisma Świętego powinien trwać przynajmniej piętnaście minut, chociaż w zasadzie dobrze by było dłużej zatrzymać się nad tymi treściami i powracać do nich w ciągu dnia. A wieczorem znaleźć jeszcze chwilę na podsumowanie swojej "wędrówki" z Bożym Słowem.
Kontakt z Bogiem jest dla każdego z nas źródłem życiodajnej siły. Jeżeli zaryzykujesz stracenie czasu dla Pana Boga, On na pewno zwróci go tobie z miłością. Tylko tak można odpowiadać na przyjaźń Jezusa, bo w przyjaźni traci się czas, aby być blisko tego, kogo się kocha.
*** Udział (o ile jest to możliwe) w organizowanych przez Zgromadzenie rekolekcjach, czy dniach skupienia dla Członków Dzieła
Po co właściwie uczestniczyć w rekolekcjach czy dniach skupienia? Czy to nie jest tylko strata czasu i pieniędzy? Czy nie wystarczy, że Członkowie Dzieła modlą się za zmarłych?
Zanim zastanowimy się nad sensownością uprawiania takiego "marnotrawstwa", należałoby chyba napisać kilka słów o tym, czym są rekolekcje, czym dni skupienia i czym różnią się te dwie formy modlitewnych spotkań, a także dlaczego je proponujemy Członkom Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca.
Najogólniej o rekolekcjach można powiedzieć, że jest to czas wewnętrznego skupienia, modlitwy, wyciszenia, wsłuchiwania się w mowę Boga do człowieka. Niektórzy mówią, że to zespół praktyk religijnych, ćwiczeń duchowych, mających na celu przybliżenie się do Pana Boga. Natomiast dni skupienia, to po prostu takie nieco krótsze rekolekcje.
Ale po co te specjalne duchowe ćwiczenia i praktyki, czy inaczej nie można wchodzić w bliskość z Jezusem? Przecież On jest wszędzie i modlić się do Boga można własnymi słowami i w każdym miejscu - również u siebie w pokoju, albo gdzieś na łonie przyrody... Dlaczego więc trzeba gdzieś tam wyjeżdżać? Zresztą dwa razy w roku uczestniczymy w rekolekcjach parafialnych - czy to nie wystarczy?
Często rekolekcje kojarzą się nam wyłącznie z tym przedświątecznym czasem Adwentu i Wielkiego Postu. Idziemy więc do kościoła, by wysłuchać kilku nauk rekolekcyjnych, wyspowiadać się i przyjąć Komunię Świętą, i móc do niej przystąpić ponownie już w czasie świąt.
Ale może warto doświadczyć także uczestnictwa w nieco innych rekolekcjach. Może warto na chwilę zostawić hałaśliwą codzienność i odejść na bok, żeby móc się jej trochę przyjrzeć, żeby móc się do niej zdystansować... Może warto spróbować pożyć kilka dni bez telewizji, radia, telefonu i dzwonków do drzwi, z dala od rodziny, znajomych, przyjaciół... Tak w ciągu roku, bez specjalnej okazji.
Może tym bardziej warto, gdy uświadomimy sobie, że jest to czas szczególny i każdemu z nas bardzo potrzebny, bo to - jak wskazuje źródłosłów - czas "ponownego zebrania". Często nie możemy "się pozbierać" po czymś - po długim i wyczerpującym wysiłku umysłowym, po nadmiernym zaangażowaniu w czyjeś problemy, po jakimś rozczarowaniu, po niepowodzeniu w szkole, po zdradzie ukochanej osoby, po kolejnej awanturze w domu, po własnym upadku, po kolejnej nieudanej próbie podjęcia życiowej decyzji, czy też np. po śmierci kogoś bliskiego...
Nie możemy "się pozbierać", bo nie widzimy gdzie się tak bardzo pogubiliśmy, co nas tak "rozłożyło", dlaczego tak fatalnie się czujemy, że prawie żyć się nie chce, że wszystko nagle przestaje mieć sens.
Żeby coś zebrać, trzeba najpierw dostrzec, co i gdzie się rozsypało. Trzeba poszukać w tych najciemniejszych miejscach swojego serca, czy sumienia, które dotąd z lękiem były omijane. Trzeba poszukać światła, które te ciemności skutecznie rozproszy... Nie byle jakiego światła, ale światła prawdy, które być może chwilowo nas przygniecie, pochyli aż do samej ziemi, ale o to właśnie chodzi - musimy się zniżyć, pochylić, żeby coś pozbierać... Światło prawdy potrzebne jest także po to, by odnaleźć sposób na "posklejanie" naszego wewnętrznego świata.
Wiemy, że to prawdziwe światło jest jedynie w Panu Bogu. Jezus powiedział o sobie: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. I dlatego potrzebujemy Go przede wszystkim w swojej codzienności, a nie tylko od święta. "Bez Boga ani do proga" mówi stare polskie przysłowie.
Czas rekolekcji to czas szczególnego spotkania z Panem Bogiem, czas wzmożonego działania Ducha Świętego. Wspólnie -w małym gronie- przeżywana Eucharystia, głoszone konferencje, modlitwa osobista i wspólnotowa, dzielenie Słowem Bożym w grupach, dyskusje i luźne rozmowy w wolnym czasie, czy przy wieczornej herbacie dają możliwość zdystansowania się do swoich problemów - odkrywamy, że inni też je mają, a więc nie jesteśmy sami. Wymiana doświadczeń z życia szkolnego, zawodowego czy też rodzinnego podbudowana modlitwą pozwala wrócić do domu z nowymi siłami.
Często właśnie na rekolekcjach zawiązują się przyjaźnie i trwałe znajomości z osobami, które też poszukują Pana Boga, i tak jak my czasami nie radzą sobie z trudną rzeczywistością życia.
Dla Członków Dzieła uczestnictwo w rekolekcjach, czy dniach skupienia, to także wymiana doświadczeń w zakresie wspomagania dusz czyśćcowych, poszerzenie swojej wiedzy o rzeczach ostatecznych i o formach pomocy zmarłym. Ponadto zapoznanie się z konkretnymi ludźmi sprawia, że MDPC przestaje być dla Jego Członków jedynie nazwą jakiejś grupy modlitewnej. Odtąd MDPC to np.: Siostry Wspomożycielki, kleryk Leszek z Płocka, Rafał z Jarosławia, Julka z Żołyni, Ania z Kąkolówki k. Rzeszowa, Ula z Adamowa, Edyta ze Słopnic... To są konkretne osoby i wspomnienie o nich czyni łatwiejszą poniedziałkową modlitwę za grono Przyjaciół, bo razem adorowaliśmy Najświętszy Sakrament, razem chodziliśmy po górach, czy też modliliśmy się o pomyślną maturę Agnieszki i Darka, razem odczuwaliśmy trud oczekiwania na wolną łazienkę w Zakopanem, razem smażyliśmy naleśniki.
Wspólnie spędzony czas na poszukiwaniu prawdy o Bogu i sobie samych, na doświadczaniu bliskości Pana Boga i drugiego człowieka pozwala być później mocniejszym na co dzień.
I to właśnie dlatego kilka razy w roku organizujemy dla Członków Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca rekolekcje i dni skupienia, na które serdecznie zapraszamy. Ich terminy, na bieżąco podajemy zawsze w naszym kwartalniku "Życie Wieczne".
**** Wgłębianie się w katolicką naukę o rzeczach ostatecznych i formach pomocy zmarłym cierpiącym w czyśćcu.
Zgromadzenie zapewnia możliwość zdobywania, poszerzania i pogłębiania wiedzy na ten temat poprzez tematykę konferencji głoszonych w czasie rekolekcji i dni skupień. Poza tym wydawany jest i rozsyłany (za ofiarą dobrowolną) do wszystkich Członków Dzieła kwartalnik "Życie Wieczne", w którym dział pt.: "W kręgu wieczności" służy formacji Członków pod tym względem.
Można także indywidualnie poszukiwać sięgając np. do Katechizmu Kościoła Katolickiego, czy dobrych książek traktujących o rzeczach ostatecznych. Zaznaczamy, że dobrych, gdyż nie brakuje na rynku wydawniczym takich pozycji, które nie przekazują właściwej nauki Kościoła Katolickiego i wprowadzają tylko niepotrzebny zamęt, a niekiedy nawet lęk.
Co warto poczytać? Podaję kilkanaście przykładowych pozycji:
1. Czyściec. Czy jest i dla kogo?, Zdzisław Kijas OFMConv, Kraków 1999
2. Niebo Dom Ojca, Zdzisław Kijas OFMConv, Kraków 2001
3. Wyzwanie wobec śmierci, Vittorio Messori, Kraków 1995
4. Rzeczy ostateczne, Jan Paweł II, Poznań 1999
5. Życie pozagrobowe, ks. Aleksander Żychliński, Warszawa 1999
6. Siostra śmierć, Raniero Cantalamessa OFMCap, Kraków 1994
7. Tajemnica śmierci, Adrienne von Speyer, Poznań 1999
8. Śmierć i perspektywa nadziei, ks. Antoni Siemianowski, Gniezno 1992
9. Wierzę w życie pozagrobowe, Nicola Ciola, Kraków 2001
10. Śmierć i życie wieczne. Odpowiedzi na 101 pytań, Peter C. Phan,
Warszawa 1999
11. Miłość oczyszczająca, ks. Antoni Skwierczyński MIC, Warszawa 1992
12. Odnalezione życie wieczne, Gustaw Martelet, Kraków 2000
13. Podręcznik teologii dogmatycznej. Eschatologia, J. Finkenzeller,
Kraków 2000
14. Przebóstwienie, życie i śmierć, Christoph Schönborn OP, Poznań 2001
15. Śmierć, zmartwychwstanie, życie wieczne, Jacek Salij OP,
Poznań 2001
16. Boże, dlaczego?, Johannes B. Brantschen, Poznań 2001
Można też sięgać po książki, które zawierają opisy doświadczeń z duszami czyśćcowymi niektórych świętych, czy świątobliwych osób, ale pamiętając przy tym, że żadne z objawień prywatnych nie jest nam przez kościół nakazane do wierzenia, i nie jest konieczne do zbawienia. Nie można też opisów cierpień czyśćcowych tam zawartych traktować zupełnie dosłownie i przyjmować jako wykładnię nauki o czyśćcu. Oto kilka książek, w których znajdują się prywatne objawienia o czyśćcu:
1. Dzienniczek św. Faustyny Kowalskiej
2. Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi, Maria Simma
3. Przedziwne sekrety dusz czyśćcowych, Siostra Emmanuel, W-wa 1999
4. Ojciec Pio i dusze czyśćcowe.
Szersza i głębsza wiedza, dotycząca rzeczy ostatecznych człowieka, pozwala wyzbyć się lęku przed śmiercią i tym co po niej nastąpi. Każdy chrześcijanin przecież wie, że po tamtej stronie czeka na nas miłujący Bóg, dlatego stara się tak przeżywać swoje życie na ziemi, żeby tam się z Nim spotkać. Wierzy także, że nawet, gdy przed śmiercią nie zdąży odpokutować za swoje grzechy, to Boskie miłosierdzie pozwoli mu dojrzeć do nieba w stanie czyśćca. Naprawdę warto wiedzieć w co wierzyć.
BYĆ PRZYJACIELEM DUSZ CZYŚĆCOWYCH
"Członek Młodzieżowego Dzieła jest Przyjacielem Kościoła(...), jest Przyjacielem zmarłych cierpiących w czyśćcu".
( Zadania MDPC )
O ile przyjaźń z Panem Bogiem i Kościołem jest dla ludzi czymś oczywistym, o tyle z duszami czyśćcowymi wzbudza wątpliwości, czasami zdziwienie albo lęk. Niektórzy myślą, że chodzi tu o jakiś osobisty kontakt ze zmarłymi - o wywoływanie duchów. Zapewniamy więc, że ani nasze Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, ani Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca nie ma nic wspólnego z taką formą kontaktów ze zmarłymi. Jesteśmy zakonem katolickim, istniejącym w Kościele od ponad stu lat, zatwierdzonym przez papieża. Nasz Założyciel - Ojciec Honorat Koźmiński- został wyniesiony na ołtarze w 1988 roku przez papieża Jana Pawła II. Stąd, jeżeli mówimy o przyjaźni, to tylko i wyłącznie o takiej, która opiera się na nauczaniu Kościoła Katolickiego wyrażonym przede wszystkim w dokumentach soborowych, w dokumentach papieskich i obecnie obowiązującym Katechizmie Kościoła Katolickiego.
W dokumentach Soboru Watykańskiego II znajduje się stwierdzenie że święci w niebie, zmarli cierpiący w czyśćcu oraz my, ludzie żyjący na ziemi stanowimy jedną wspólnotę uczniów Chrystusa, złączonych w miłości Boga i bliźniego (LG 49).
Natomiast w Katechizmie czytamy: "Kościół od początku czcił pamięć zmarłych i ofiarował im pomoc, a w szczególności Ofiarę eucharystyczną, by po oczyszczeniu mogli dojść do uszczęśliwiającej wizji Boga. Kościół zaleca także jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych. Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich.(...) Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy".
Tak więc, nasza przyjaźń ze zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu opiera się na fundamencie Objawienia i dogmatów wiary.
Mimo wszystko określenie "Przyjaciel dusz czyśćcowych" brzmi trochę nieprawdopodobnie, ale z pewnością dotyczy rzeczywistości dostępnej dla każdego katolika wierzącego w "świętych obcowanie". Na fundamencie tego dogmatu Kościoła Katolickiego my żyjący na ziemi możemy pomagać zmarłym cierpiącym w czyśćcu, a oni nam. A więc ta przyjaźń polega na wzajemnej wymianie dóbr duchowych, której celem jest pragnienie, abyśmy wszyscy kiedyś spotkali się w chwale nieba.
Być przyjacielem dusz czyśćcowych to żyć według najważniejszego Bożego przykazania: miłować Boga całym sercem, całą duszą i całym umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego. Miłować tak, jak Chrystus nas umiłował, aż do oddania swego życia...
Jeżeli rzeczywiście chcemy coś zrobić dla dusz czyśćcowych, to przede wszystkim to. Dlaczego? One przecież niczego już nie pragną jak tylko napełnienia swojego serca i duszy, i umysłu Miłością-Bogiem, bo to jest właśnie niebo. Ten, kto zachowuje przykazanie miłości Boga i bliźniego przeżywa codzienność według słów św. Pawła: ...czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie.
Ci, którzy po śmierci muszą jeszcze pozostawać w stanie oczyszczenia, przede wszystkim, dlatego cierpią, że w czasie ziemskiego wędrowania pobłądzili na ścieżkach codzienności. Nie wszystko, co czynili w życiu przynosiło chwałę Bogu, bo nie dość miłowali albo odwrócili hierarchię miłowania: nade wszystko umiłowali samych siebie, potem innych ludzi, a gdzieś tam na końcu przypomnieli sobie o Panu Bogu i ten Bóg ich uratował. W swoim miłosierdziu udzielił im łaski czyśćca, żeby do końca odpokutowali ten niedostatek miłości.
Wierna miłość Boga i bliźniego, chwalebna codzienność ofiarowana w intencji zmarłych jest, więc dla nich cenną pomocą, bo jak uczy nas Słowo Boże w Psalmie 85 gdy wierność z ziemi wyrośnie, to sprawiedliwość wychyli się z nieba.
II. Z tytułu przynależności do grona Przyjaciół każdy Członek Młodzieżowego Dzieła spieszy z pomocą zmarłym poddanym oczyszczeniu przez:
* Odmawianie każdego dnia dowolnej modlitwy za dusze czyśćcowe oraz ofiarowywanie w ich intencji radości, trudów i cierpień, wynikających z życia rodzinnego, szkolnego, czy zawodowego.
Być przyjacielem, to nosić kogoś w swoim sercu i spieszyć mu z pomocą, gdy znajdzie się w potrzebie. A zmarli cierpiący w czyśćcu to tacy Przyjaciele, którzy pomocy potrzebują nieustannie...
Pan Jezus powiedział do św. Faustyny Kowalskiej, że gdyby wiedziała jak bardzo dusze czyśćcowe cierpią, nie ustawałaby ani na chwilę w modlitwach za nich.
W zadaniach Członków wybrzmiewa ta nieustanna troska o niebo dla Przyjaciół z czyśćca. Członkowie MDPC ofiarowują im każdego dnia jakąś dowolną modlitwę np.: jedną część albo dziesiątek różańca, albo Koronkę za zmarłych , czy kilka razy odmówione Ojcze nasz i Zdrowaś Mario..., albo Anioł Pański, niektórzy odmawiają Psalm 130"Z głębokości wołam do Ciebie Panie", czy też - wszystkim znany akt strzelisty - "Wieczny odpoczynek", albo jakąś jeszcze inną ulubioną modlitwę...
Dowolna modlitwa, a więc ważne jest, żeby ona nie była tylko wypełnieniem obowiązku, ale by płynęła z naszego szczerego serca i była wyrazem bezinteresownej, duchowej hojności wobec zmarłych. Motywem modlitwy powinna być po prostu miłość prawdziwie przyjacielska... Ale jak tu kochać zmarłych? - Tak samo, jak kochamy Matkę Bożą, czy swoich świętych Patronów - przecież oni też byli ludźmi i kiedyś umarli, a teraz żyją w chwale nieba. Żyją - to trzeba bardzo wyraźnie podkreślić!!! i uwierzyć zapewnieniu św. Pawła Apostoła, że Chrystus po to "za nas umarł, abyśmy, czy żywi czy umarli, razem z Nim żyli".
Tak więc nasz Bóg nie jest Bogiem martwych ciał, które składamy ze czcią w grobach, ale osób prawdziwie żyjących po drugiej stronie życia. Nie w innym życiu, nie w jakimś drugim, ale tym jednym jedynym danym nam przez Boga. Dla chrześcijanina bowiem, z chwilą śmierci życie zmienia się, ale nie kończy. Przechodzimy przez bramę śmierci, żeby żyć na wieki ze swoim Bogiem i Stwórcą, który jest naszą Miłością - naszym Niebem. Jednak droga do nieba często wiedzie przez czyściec i dlatego zmarli oczekują przyjacielskiej pomocy, bo sami sobie pomóc już nie mogą. Oni o wiele bardziej niż żywi potrzebują Przyjaciół - nas potrzebują, naszej modlitwy i ofiary z radości, trudów i cierpień, które stają się naszym udziałem każdego dnia..
**Spełnianie dobrych uczynków ( wobec ludzi żyjących ) w intencji zmarłych cierpiących w czyśćcu.
Kiedy mówimy o niesieniu pomocy duszom czyśćcowym często używamy słowa "zadośćuczynienie". Bowiem tylko to, co ma wartość zadośćuczynną może być dla nich darem. Co to znaczy? Chodzi tu o wynagrodzenie Bogu i ludziom za zło uczynione przez zmarłego - czyli za jego grzechy, których on sam nie zdążył odpokutować w czasie ziemskiego życia. Już samo brzmienie tego słowa sugeruje, że nie można we wspomaganiu zmarłych pozostać jedynie na modlitwach, gdyż oni potrzebują także naszych czynów.
W jednej z parafii, w której mówiłam o czyśćcu, pewna starsza pani poprosiła o chwilę osobistej rozmowy. Okazało się, że od jakiegoś już dłuższego czasu miewa sny, w których jej zmarła córka mówi zawsze to samo: "potrzebuję Twoich dobrych czynów". Ta starsza pani miała problem, o co właściwie chodzi zmarłej. Pytała mnie: Siostro, co ja mam robić? Przecież się modlę za nią, daję na Mszę św., a ona ciągle mi się śni.
Właściwie sny są tylko snami i nie należy przywiązywać do nich zbyt wielkiej wagi, ale w takich przypadkach może i warto się zastanowić, czy nie podjąć jakiegoś konkretnego działania. Może ta zmarła osoba zbyt mało zwracała uwagę na potrzeby innych ludzi?, może nie była wrażliwa na czyjeś cierpienie i właśnie ten brak zatrzymuje ją jeszcze w stanie czyśćca? - nie wiadomo... Jednak z pewnością dobro uczynione komuś żyjącemu i ofiarowane Bogu z intencją pomocy tej zmarłej nie jest niczym, co mogłoby zaszkodzić, wręcz odwrotnie - jest zewnętrznym wyrazem naszej wiary i miłości względem Boga i człowieka.
Na konieczność czynienia dobra w życiu ziemskim, żeby po śmierci żyć wiecznie w zjednoczeniu z Panem Bogiem, wskazuje również Pismo Święte. W Ewangelii znajdujemy zapewnienie Jezusa, że cokolwiek uczynimy swojemu bliźniemu - Jemu samemu uczynimy. W innym miejscu - wśród ośmiu błogosławieństw- czytamy: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią". W Listach Apostolskich zaś natchniony autor napisał, że nasza wiara bez uczynków jest martwa.
Te nasze dobre czyny, to nie musi być nic nadzwyczajnego. Chodzi tu o proste czynności np.: zaproponowanie komuś potrzebującemu swojej pomocy ( chociażby zrobienie zakupów, wytłumaczenie trudnej lekcji, udostępnienie notatek choremu koledze, zrobienie herbaty swojej siostrze albo bratu gdy wróci ze szkoły, ustąpienie - w autobusie, czy tramwaju - miejsca starszej osobie itp.). To tak niewiele - mógłby ktoś pomyśleć - czy to rzeczywiście może mieć jakieś znaczenie? Może mieć i to duże! Tym większe im bardziej te zwyczajne, dobre uczynki będą wykonane z czystej, bezinteresownej miłości do Boga i bliźniego, i ofiarowane Chrystusowi, w łączności z Jego odkupieńczą męką i śmiercią krzyżową.
***Ożywianie w sobie wiary w życie wieczne i patrzenie z tej perspektywy na śmierć ludzką
****Budzenie w sobie chrześcijańskiej nadziei i ufności w Boże miłosierdzie i dzielenie się nimi z innymi ludźmi - zwłaszcza dotkniętymi śmiercią osób bliskich
Ktoś powiedział, że człowiek dzieli się tym, czym się napełnia, a więc w tych dwóch punktach chodzi właśnie o dzielenie. Członkowie Młodzieżowego Dzieła mają po prostu być świadkami wiary. Im hojniej będą się dzielić tym, co wyczytają w naszym kwartalniku "Życie Wieczne", czy tym, co usłyszą na rekolekcjach albo dniach skupienia, tym sami będą coraz bardziej ugruntowani w wierze i nadziei. Wiara bowiem, głębiej zakorzenia się i szybciej rozwija w naszych sercach, gdy jest przekazywana. Natomiast rodzi się z tego, co się słyszy, zapewnia nas mądrość Bożego Słowa. Dlatego trzeba mówić innym ludziom o tym, komu i w co się wierzy, szczególnie, gdy dotknęła ich śmierć bliskiej osoby.
W obliczu cierpienia i żałoby po stracie kogoś kochanego, czasami zapomina się o podstawowych prawdach naszej wiary. O tej chociażby, że nasi zmarli po przekroczeniu bramy śmierci nadal żyją, i że tylko ich materialne ciało ulega rozpadowi. Oni nadal są, tylko że w postaci niewidocznej dla naszego cielesnego wzroku. Możemy ich dostrzec jedynie wzrokiem wiary - oni żyją w Chrystusie, który zapewnia: "Każdy, kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie". Czyż te słowa nie niosą nadziei?
W towarzyszeniu osobom, którym umarł ktoś najbliższy, trzeba wielkiej delikatności... Na początku wyrazem świadectwa naszej wiary jest najczęściej po prostu życzliwa obecność, szczere współczucie i modlitwa. Można też zaproponować rodzinie obrazek z modlitwą za zmarłych, poprowadzić modlitwę różańcową przy zmarłym, przytaczając fragmenty Pisma Świętego mówiące o nadziei wiecznego życia...( bardzo pomocny staję się wtedy modlitewnik za zmarłych pt.: "Okaż im Panie swoje miłosierdzie", który można nabyć, pisząc do naszego Zgromadzenia).
Później, kiedy już przejdzie największy ból, można porozmawiać o tym, że miłość do tej osoby nadal może się rozwijać i powinna przybrać postać modlitwy i zadośćuczynienia za jej grzechy. Niekiedy członkowie rodziny, czy też sąsiedzi, czują się w jakiś sposób skrzywdzeni przez tego zmarłego człowieka i wtedy rolą Członka Dzieła jest delikatne zasugerowanie, żeby podarowano mu całkowite przebaczenie za to zło, gdyż jego brak może przyczyniać się do większych cierpień czyśćcowych. Wprawdzie nie możemy stwierdzić w jakim stanie ktoś znajduje się po śmierci - jest to tajemnica dostępna jedynie Bogu - ale prawdy naszej katolickiej wiary przypominają nam, że czyściec istnieje, i że ci, którzy tam są, potrzebują naszej pomocy.
Wśród form pomocy duszom czyśćcowym należy podkreślić najważniejszą z nich, czyli Mszę św., a także inne - jak np.: post, modlitwa, jałmużna, dobre uczynki, możliwość zyskania odpustu zupełnego za niektóre modlitwy, czy praktyki religijne ( chociażby np. za pobożny udział w nabożeństwie Drogi Krzyżowej) 1.
Siostry Wspomożycielki nie są w stanie wszędzie dotrzeć osobiście ze słowem wiary i pocieszenia, więc Członkowie Dzieła są w swoich środowiskach takimi szczególnymi "apostołami", niosącymi świadectwo wiary i nadziei w życie wieczne.
1. Mówiąc o odpustach, trzeba jednak zaznaczyć, że ich zyskiwanie wymaga spełnienia wszystkich wymaganych warunków, określonych w odpowiednich wskazaniach Kościoła.
Dokładniejsze opracowanie na ten temat będzie zawarte w oddzielnej broszurze, którą również roześlemy wszystkim Członkom MDPC za ofiarą dobrowolną.
*****Troskę o pozyskiwanie nowych Przyjaciół, czyli Członków Dzieła
******Codzienną dowolną modlitwę w intencji powołań do Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek
Tutaj chyba sprawa jest jasna i oczywista. Im więcej będzie Członków Dzieła, tym większa będzie chwała Boża, i radość świętych w niebie, bo wielu zmarłych zyska przyjacielską pomoc w drodze do osiągnięcia pełni szczęśliwości.
Wielu ludzi, pogrążonych w żałobie po stracie swoich bliskich, nie popadnie w rozpacz lecz odzyska światło wiary i nadziei. Wielu młodych ludzi zaangażuje się głębiej w przyjaźń z Bogiem i Kościołem i pociągnie do niej swoim przykładem koleżanki i kolegów. Przez to będzie więcej prawdziwych Przyjaciół, którzy za wzorem św. Franciszka z Asyżu, będą nieść światu pokój i dobro!
Po co modlić się o powołania do Zgromadzenia Sióstr? Między innymi po to, by Młodzieżowe Dzieło Pomocy dla Czyśćca mogło nadal istnieć i rozwijać się pod kierunkiem Zgromadzenia, by nie zabrakło Sióstr do apostolskiej pracy na rzecz wspomagania zmarłych cierpiących w czyśćcu wśród ludzi świeckich. Skoro Członkowie Dzieła są Przyjaciółmi Sióstr, a przyjaciele pragną dla siebie nawzajem dobra, to jednym z wyrazów tej przyjaźni jest właśnie modlitwa o rozwój duchowy i liczebny, który jest niewątpliwym dobrem dla Zgromadzenia i Kościoła.
Za tę hojność serc składamy serdeczne "Bóg zapłać" wszystkim naszym Przyjaciołom i zapewniamy również o naszej modlitewnej wdzięczności.
III. Członek Dzieła, w każdy poniedziałek, który jest specjalnym dniem wzajemnej łączności duchowej i modlitewnej, prosi Boga o potrzebne łaski dla wszystkich Członków MDPC i Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych.
Może ktoś pamięta jeden ze starych polskich filmów pt. "Nie lubię poniedziałku"... Dla jego bohaterów jest to tzw. pechowy dzień. W Młodzieżowym Dziele jest zupełnie inaczej. Grono Przyjaciół najbardziej, z roboczych dni tygodnia, lubi właśnie poniedziałki. W tym dniu Siostry Wspomożycielki i ponad 11 tysięcy Członków Apostolskiego i Młodzieżowego Dzieła Pomocy dla Czyśćca ogarnia siebie nawzajem modlitewną, przyjacielską życzliwością. I jak tu nie lubić poniedziałków?!
Każdy, jeżeli nie od razu, to po jakimś czasie, odczuwa to dobrodziejstwo modlitwy wstawienniczej. Niedawno, w rozmowie przez telefon, ktoś do mnie mówił: "Siostro, wcale nie boję się matury. Sama nie wiem dlaczego?... Bałam się rok temu w trzeciej klasie, teraz już nie".
Właściwie to nic dziwnego, po prostu Przyjaciele z MDPC i ci z czyśćca wymodlili jej wzrost wiary w Bożą Opatrzność. Wiadomo, że z wiarą nierozerwalnie złączona jest miłość, a ta przecież usuwa lęk.
Bardzo też znamienne jest to, że Członkowie Dzieła, którzy chwilowo trochę się pogubili w życiu i ustali w gorliwości niesienia pomocy zmarłym, odczuwają jakieś wewnętrzne przynaglenie do nawrócenia. I to do tego stopnia, że piszą i przyznają się do tego, prosząc o radę jak powrócić do bliskości z Bogiem, by móc znowu pomagać zmarłym.
Myślę, że nie trzeba więcej rozpisywać się na ten temat. To normalna rzecz, że gdy przynajmniej dwaj o coś zgodnie proszą, to według Ewangelicznej obietnicy Chrystusa, zostaną wysłuchani - a o dobre życie dla Przyjaciół modlą się tysiące...
W prawdziwej przyjaźni bardzo ważna jest wzajemność. Właściwie bez niej ta piękna relacja nie ma racji bytu. Dlatego Członkowie Dzieła starają się pamiętać o poniedziałkach i o tym, że Pismo Święte uczy nas, iż więcej szczęścia jest w dawaniu, a nie w braniu.
IV. Członkowie Dzieła każdego dnia odmawiają "Akt codziennego zaofiarowania", który wraz z "Pamiątką" otrzymują przy włączeniu się do MDPC. Ten Akt jednoczy wszystkich Przyjaciół w czynieniu swojej codzienności darem dla Boga i Kościoła cierpiącego.
Tekst "Aktu" jest bardzo krótki i jego odmówienie zajmuje dosłownie kilkadziesiąt sekund, więc nawet najbardziej zapracowani z pewnością znajdą tę chwilę, by przy porannej modlitwie dołączyć jeszcze i to zaofiarowanie dnia. Najlepiej odmówić go rano, gdyż sama treść "Aktu" tego się domaga. Jest on zaofiarowaniem Panu Bogu w intencji konających i zmarłych tego wszystkiego, co w tym właśnie rozpoczynającym się dniu może mieć dla nich jakąś wartość.
Należy zwrócić uwagę, że "Aktem" obejmujemy również konających, nie tylko już zmarłych poddanych cierpieniu czyśćcowemu. Dlaczego? Chwile konania są bardzo ważne. Pan Bóg do ostatniego momentu walczy o niebo dla człowieka, udziela wiele łask i szuka jakiejś chociażby wąskiej szczeliny w sercu umierającego, przez którą mógłby się z tymi łaskami dostać do wnętrza. I właśnie nasza modlitwa, dobry czyn, jakieś umartwienie, czy wyrzeczenie się czegoś, radość i dziękczynienie za dobro doświadczone w tym dniu, może pomóc konającemu w przyjęciu łaski nawrócenia. Czasami bywa tak, że ktoś dopiero na łożu śmierci uświadomi sobie, że już wiele lat nie przystępował do Sakramentu Pojednania, a np. wyrządził komuś krzywdę..., że jest z kimś skłócony i potrzebuje przebaczenia..., w tej ostatniej chwili życia zapragnie za to wszystko przeprosić Pana Boga i swoich bliskich... Jakże wielkim dobrodziejstwem jest wtedy sakramentalna posługa kapłana.
W taki sposób wszystkie wydarzenia naszej codzienności, które tak zwyczajnie się dzieją, mogą w zjednoczeniu z odkupieńczą Ofiarą Chrystusa Pana stać się wielką pomocą dla konających...
Niektórzy święci twierdzili, że w ostatnich chwilach ludzkiego życia szatan w szczególny sposób atakuje człowieka pokusami. Chce w ten sposób odwrócić jego serce od Pana Boga. Gdy śmierć jest poprzedzona dotkliwym cierpieniem, mogą pojawiać się nawet myśli samobójcze, bunt przeciwko Panu Bogu, poczucie osamotnienia i rozżalenia z powodu przegranego życia itp. Stąd tak bardzo dużą wartość może mieć ta nasza skromna pomoc.
Jeżeli chodzi o zmarłych cierpiących w czyśćcu, to nasze zaofiarowanie trudów, radości i cierpień jest przede wszystkich ofiarowanym im aktem powierzenia samych siebie Bożej Opatrzności. Jest to nasz akt wiary, miłości i nadziei oraz poddanie się Bożemu prowadzeniu w ciągu dnia.
Jeżeli wgłębimy się nieco w treść "Aktu" zauważymy, że tak naprawdę jest to z naszej strony przede wszystkim ufna zgoda na to, co przyniesie dzień. Zgadzamy się przyjąć z Bożych Dłoni wszystko, co one nam przygotowały, bez względu na to, czy będzie to przykre, czy przyjemne, wierząc, że Bóg, który jest Miłością pragnie dla nas jedynie dobra. A to, co jest najważniejszym zadaniem każdego człowieka polega po prostu na przyjęciu i wypełnieniu woli Bożej. Dlatego też właśnie w taki sposób możemy skutecznie "przychylać nieba" zmarłym cierpiącym w czyśćcu, którzy nie zdążyli odpokutować czegoś , co nie było zgodne z wolą Bożą w ich życiu codziennym.
Co nam samym daje odmawianie "Aktu" i życie nim w ciągu dnia? Najkrócej mówiąc uzdrawia nasze serce. Z czego?: ze ślepoty i głuchoty, ze zniewolenia przesądami, z lęku przed trudami dnia itp. Długo można wymieniać, ale nie o to chodzi. Z pewnością ważniejsze jest, żeby przykładowo wyjaśnić w jaki sposób to się dzieje. Zapewniamy, że na pewno nie na zasadzie magicznej formułki...
Co z tym sercem? Zobaczmy, że w Ewangelii według św. Mateusza jest zapisane, wśród ośmiu błogosławieństw, jedno dotyczące wprost serca: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą". Nie tylko po śmierci cielesnej, ale już teraz. Kto codziennie rano oddaje siebie samego Bogu, wierzy, że ten Bóg żyje i jest Obecnością, a więc wszystko, co ze sobą przyniesie dzień, będzie opowiadać o Bogu. Będzie jakimś Jego wezwaniem, zaproszeniem, a może też upomnieniem... Taki ktoś będzie widział i słyszał swojego Boga. A skoro nasz Bóg jest tak blisko, to czego się lękać? Nawet, gdy nas ktoś niesprawiedliwie oceni, gdy poleci do wykonania coś, co przerasta nasze siły, gdy będzie namawiał do czegoś złego - Bóg to widzi i chce byśmy Jego zobaczyli właśnie w takich sytuacjach. Nie należy wówczas roztrząsać dlaczego właśnie mnie się to przytrafiło, ale pytać Pana Boga jak zgodnie z Jego wolą przeżyć to wydarzenie, bo skoro ono mnie dotyka to znaczy, że nie jest pozbawione sensu.
Nie znaczy to, że np. w poślizgnięciu się na resztkach czyjegoś drugiego śniadania mam zaraz doszukiwać się jakiegoś szczególnego doświadczenia. Trzeba unikać fanatyzmu i sztuczności. Pan Bóg jest bardzo prosty i kto pozna Go jako takiego, w swoim życiu również zabiega o prostotę i zwyczajność.
Żaden człowiek, którego Panem jest Bóg w Trójcy jedyny: Ojciec, Syn Boży i Duch Święty nie będzie też obawiał się "czarnych kotów" przebiegających drogę i innych podobnych zabobonów. To tylko poganie lękają się wrócić do domu, gdy czegoś zapomnieli ze sobą zabrać, albo pukają w niemalowane drewno, żeby " nie zapeszyć"?.
V. Członkowie Dzieła korzystają z dostarczanych im materiałów formacyjnych w postaci biuletynu "Życie Wieczne".
Kwartalnik "Życie Wieczne" to taki szczególny list Sióstr Wspomożycielek do wszystkich Przyjaciół. Znamy osobiście tylko jakąś cząstkę Członków Dzieła. Tę, która uczestniczyła w rekolekcjach, lub dniach skupienia, albo poznaną przy okazji pielgrzymki, czy katechez w szkole. Ten list umożliwia nam kontakt ze wszystkimi Przyjaciółmi, a naprawdę nie może być mowy o jakiejkolwiek przyjaźni bez stałego kontaktu i poznawania siebie nawzajem. Specjalnie nie wyznaczamy ceny za biuletyn. Zdajemy sobie sprawę, że wiele rodzin boryka się z wielkimi problemami finansowymi, dlatego nie chcemy stawiać bariery pieniężnej. Rozsyłamy go za ofiarą dobrowolną, wierząc, że Opatrzność Boża zatroszczy się o hojność ze strony tych, których na to stać. I jak do tej pory, dzięki Panu Bogu i dobrym ludziom, jakoś tam sobie radzimy.
Zdarzyło się kiedyś, że otrzymałyśmy kilka wypełnionych Kart Członka Dzieła z zastrzeżeniem: "nie życzę sobie żadnej korespondencji". Niestety te osoby nie zostały włączone do Dzieła. W zadaniach Członków MDPC jest wyraźnie zaznaczone, że są to materiały formacyjne, i że wysyłamy je do wszystkich Członków. Kto nie przyjmuje chociażby jednego z zadań, nie może być Członkiem MDPC, a już szczególnie gdy ktoś nie życzy sobie opieki i formacji ze strony Zgromadzenia, przy którym Dzieło powstało i pod kierunkiem którego ma apostołować.
My, jako Zgromadzenie musimy być odpowiedzialne przed Bogiem i Kościołem za właściwe prowadzenie młodych osób, chcących poznawać i włączyć się w nasz charyzmat wspomagania dusz czyśćcowych. Tym bardziej, że tematyka wieczności, rzeczy ostatecznych człowieka itp. jest obecnie bardzo wykrzywiana przez wpływy sekt bazujących na religiach wschodnich.
W kwartalniku zamieszczamy artykuły, które mają pomagać młodemu człowiekowi w poznawaniu prawdziwego Boga i przybliżania się do Niego taką droga, jaką wskazuje nam nauczanie Kościoła Katolickiego oraz przykład życia św. Franciszka, bł. Honorata Koźmińskiego i Sióstr Wspomożycielek. Mają także wskazywać na właściwe formy niesienia pomocy zmarłym cierpiącym w czyśćcu, pomagać w rozeznaniu własnej drogi powołania i umożliwić dzielenie się z innymi Członkami Dzieła swoimi doświadczeniami, czy przemyśleniami w listach do Redakcji, które później są publikowane w dziale: "Z listów Przyjaciół".
Gdy ktoś dokładniej przyjrzy się działom w "Życiu Wiecznym", zauważy, że cztery podstawowe: Bliżej Boga, Bliżej Kościoła, W kręgu Wieczności oraz Z życia Sióstr i MDPC, odpowiadają dokładnie czterem poziomom przyjaźni, o których jest mowa na s. 5 niniejszego Informatora.
Jak korzystać z kwartalnika? Wszystkie treści w nim zawarte mogą być wykorzystywane na czas modlitwy osobistej i dzielenia się z innymi. Warto wracać nawet kilka razy do tych zdań, które w jakiś szczególny sposób poruszyły, albo np. mogą pomóc pełniej przeżyć jakieś zbliżające się święto. Warto też przypominać sobie treści omawianych zadań Członków Dzieła, żeby umieć wyjaśnić o co chodzi, gdy nas ktoś zapyta.
Z dwuletniego doświadczenia istnienia i działania MDPC już nam wiadomo, że wiele osób ma spore zasługi na polu apostolskim. Są to bardzo gorliwi Członkowie Dzieła, a przy tym zwyczajni i prości, którzy zachęcili do niesienia pomocy zmarłym dziesiątki swoich znajomych, a w jaki sposób by mogli to uczynić, gdyby nie czytali kwartalnika? Raczej trudno by było mówić o czymś, o czym samemu prawie nic się nie wie. Niekiedy bywa i tak, że dzieci wpisują się do MDPC, a po lekturze kilku kwartalników ich rodzice włączają się do ADPC i potem wspólnie rano odmawiają "Akt codziennego zaofiarowania", bo jego tekst jest taki sam zarówno dla młodzieży jak i dla dorosłych.
Trzeba korzystać z kwartalnika tak, jak z listu od najbliższego przyjaciela. Każdy musi znaleźć swój własny sposób odniesienia do treści, które w nim znajdzie.
Apostolstwo dusz czyśccowych działa tak samo tylko że dla osób starszych
źródło:
tutaj