MSZA ŚWIĘTA WYPRASZA NAM SZCZĘŚLIWĄ ŚMIERĆ
Łąską wieńczącą nasze życie jest świątobliwa i szczęśliwa śmierć. Jaką korzyść przyniesie komu, że będzie miał długie i szczęśliwe życie, będzie cieszył się wszelkimi wygodami, jakie może zapewnić bogactwo, wszelkimi honorami, które może zaoferować świat, jeżeli żywot swój zakończy złą śmiercią?
Nieszczęśliwa śmierć oznacza nigdy niekończącą się nędzę i utrapienie.
Umieramy tylko raz i jeśli umrzemy złą śmiercią, nie będzie żadnej możliwości naprawienia błędu. Zła śmierć pogrąża człowieka w czeluściach ognia piekielnego na całą wieczność.
Zatem jest rzeczą absolutnie najważniejszą, żebyśmy robili wszystko, co w naszej mocy, używali wszelkich możliwych środków, by zapewnić sobie szczęśliwą śmierć.
Świątobliwi pisarze zalecają różne znakomite metody, dzięki którym możemy zapewnić sobie zbawienie, i powinniśmy stosować wszystkie te sposoby, jak tylko najlepiej potrafimy. Wszyscy jednak są zgodni, że najlepszym i najłatwiejszym środkiem do celu jest częste uczestnictwo we Mszy świętej.
sanctus.pl/index.php?grupa=356&podgrupa=377&doc=326
Chrystus Pan zapewnił św. Mechtyldę, że ukoi i pocieszy wszystkich, którzy uczestniczyli pilnie we Mszy świętej i że w godzinie ich śmierci wyśle im na pomoc tylu swoich wielkich świętych, w ilu Mszach świętych uczestniczyli w ciągu swego życia.
Penellas opowiada, że pewien pobożny człowiek miał taką ufność w skuteczność Mszy świętej, że ze wszystkich sił starał się jak najczęściej w niej uczestniczyć. Mężczyzna ten poważnie się rozchorował i umarł w wielkim pokoju i radości. Jego proboszcz bardzo ubolewał nad stratą przykładnego członka swojego stadka i ofiarował liczne umartwienia w intencji jego duszy.
Wielkie było zdumienie poczciwego księdza, gdy zmarły ukazał mu się promienny i radosny, dziękując mu za miłość, lecz jednocześnie dodając, że nie są mu potrzebne modlitwy, ponieważ dzięki częstej obecności na Mszy świętej, poszedł od razu do nieba.
Nautier, biskup Wrocławia, pomimo uciążliwych zajęć i poważnej odpowiedzialności starał się jak najczęściej uczestniczyć we Mszach świętych odprawianych w jego katedrze.
Gdy umierał, widziano jego duszę wznoszącą się do nieba w towarzystwie wielu pełnych chwały aniołów, śpiewających słodkie pieśni radości i uwielbienia.
Wszyscy porządni chrześcijanie zrobiliby dobrze, gdyby poszli za tymi pięknymi przykładami i za każdym razem podczas Mszy świętej – prosili Boga o łaskę świątobliwej śmierci i uwolnienie od ognia czyśćcowego.
NIE OPUSZCZAJCIE MSZY ŚWIĘTEJ!
Obowiązek uczestniczenia we Mszy świętej w niedziele i święta jest bardzo poważny i niezadośćuczynienie mu w te dni, bez dostatecznej przyczyny, jest grzechem śmiertelnym. Nie dość, że grzesznik w ten sposób traci istotne łaski, których może już nigdy nie otrzymać, ale Bóg może go też surowo ukarać, co też często się zdarzało.
Poniżej kilka na to przykładów, które możemy przytoczyć.
Następujący fakt miał miejsce niedaleko Rzymu. Trzech przedsiębiorców udało się na targi do Cisterno i, po pomyślnym zawarciu swoich transakcji, dwóch z nich przygotowywało się, by powrócić do domu w niedzielę rano. Trzeci zwrócił im uwagę, że w ten sposób nie będą mogli uczestniczyć we Mszy świętej. Zaśmiali się na te słowa i odpowiedzieli, że będą mogli pójść na Mszę kiedy indziej. To powiedziawszy wsiedli na konie i wyruszyli w drogę powrotną.
Ich towarzysz poszedł na Mszę, a następnie podążył za nimi. Jakaż była jego konsternacja, gdy dowiedział się, że obaj jego przyjaciele zginęli na drodze jako ofiary strasznego wypadku!
Piszący te słowa pamięta inna okropną karę wymierzoną przez Wszechmocnego jednemu nieszczęśnikowi w samym Rzymie. Ten człowiek był masonem i zamiast chodzić na Mszę w niedziele, pracował ostentacyjnie, powodując w ten sposób niemałe zgorszenie.
W uroczystość Zielonych Świątek, zajęty był jak zwykle swoją grzeszną pracą na wysokim rusztowaniu, gdy oto nagle runął na ziemię, ginąc na miejscu.
Św. Antonin z Florencji przytacza inny przykład przedwczesnej śmierci, jako kary za nieobecność na Mszy świętej.
Dwaj młodzi ludzie wyjechali razem na polowanie. Jeden z nich wysłuchał wcześniej Mszy świętej, drugi nie. Nagle rozszalała się nad nimi burza z grzmotami i błyskawicami. Jeden z nich, ten, który nie był na Mszy świetej, zginął rażony piorunem, natomiast jego towarzysz wyszedł bez szwanku.
Jednym z podstawowych obowiązków chrześcijanina jest uczestniczyć we Mszy świętej w niedzielę, jedyny dzień w tygodniu poświęcony Bogu. Jest rzeczywiście wielce nagannym lekceważyć ten obowiązek.
JAK UBOGI CHŁOPIEC ZOSTAŁ BISKUPEM,
KARDYNAŁEM I ŚWIĘTYM
Piotr Damian stracił ojca i matkę krótko po urodzeniu. Jeden z jego braci zaadoptował go, ale traktował z niezrozumiałą szorstkością, zmuszając do ciężkiej pracy, karmiąc mizernie i nie zapewniając mu należytego przyodziewku.
Któregoś dnia Piotr znalazł sztukę srebra, która – jak dla niego – stanowiła niemałą fortunę. Przyjaciel powiedział mu, że może ze spokojnym sumieniem wykorzystać znaleziony przedmiot dla siebie, ponieważ właściciela nie da się znaleźć.
Jedynym problemem było dla Piotra zdecydować, czego najbardziej potrzebuje, odczuwał bowiem boleśnie niedostatek wielu rzeczy.
Gdy rozważał to wszystko w swojej młodej głowie, przyszło mu na myśl, że może zrobić coś jeszcze lepszego, a mianowicie zamówić Mszę świętą za dusze w czyśćcu, a zwłaszcza dusze swoich drogich rodziców. Za cenę wielkiego wyrzeczenia wprowadził swój pomysł w czyn.
Natychmiast dało się zauważyć zasadniczą odmianę jego losu.
Najstarszy brat zjawił się w domu, gdzie Piotr przebywał i, zaszokowany brutalnymi udrękami, którym młody człowiek był poddawany, postarał się, by przeszedł on pod jego kuratelę. Ubierał go i żywił jak swoje własne dziecko, kształcił go i opiekował się nim z wielką miłością. Urzeczywistniały się nieustannie błogosławione owoce. Nadzwyczajne talenty Piotra dały znać o sobie, tak iż został szybko wyświęcony na księdza. Jakiś czas potem wyniesiony został do godności biskupa, a wreszcie mianowany kardynałem. Cuda towarzyszyły jego wielkiej świętości, tak że po śmierci został kanonizowany i ogłoszony doktorem Kościoła. Te wspaniałe łaski spłynęły jak ze źródła dzięki owej jednej Mszy świetej.